poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział XXVI-"To walcz o niego..."

Słowa nie oddają tego,ile waży strata.
-Erica,ale...jak to na stałe ?-pyta zszokowany chłopak
-A po co mamy siedzieć w tej dziurze ? W Miami jest wszystko czego potrzebujemy,nie pamiętasz Jack jak nam było tam dobrze ?-pyta Erica znacząco się uśmiechając
-Pamiętam,ale nie mogę zostawić....-brunet przerywa myśl,wiedząc,że powiedział o kilka słów za dużo.
-Czego ? A raczej kogo ?-pyta Ericka chłodno,mrużąc oczy
-Moich przyjaciół i dojo-odpowiada spokojnie Brewer
-Daj spokój Jack.W Miami też jest dojo i to pewnie sto razy lepsze od tej rudery.A nasi przyjaciele z Miami czekają na nas-mówi Ericka z naciskiem
-Muszę się zastanowić,pogadać o tym z rodzicami.To nie jest wyjazd na kilka dni.-odpowiada Brewer na spokojnie
-Rozumiem kochanie.Daje Ci jeszcze 2 dni-dziewczyna podchodzi do Brewera i namiętnie całuje go w usta na co Jack odwzajemnia jej pocałunek.
-Muszę lecieć załatwić kilka spraw.Widzimy się wieczorem ?-pyta dziewczyna z uśmiechem
-Jasne,do zobaczenia-odpowiada Jack
Dziewczyna lekko się uśmiecha i opuszcza dojo zostawiając chłopaka,który z całej siły uderza manekina stojącego nieopodal.Szatyn zdawał sobie sprawę,że jego plan zmierza w dobrym  kierunku,ale musiał dopiąć jeszcze ostatni szczegół.Szybkim ruchem wyciągnął telefon z kieszeni i napisał krótkiego sms'a do osoby,której ufał bezgranicznie.
***
-Ale jak to Cię rzucił Grace ?-pyta zszokowana Crawford patrząc na swoją przyjaciółkę,która od 20 minut leżała na łóżku Crawford i tępo patrzyła w sufit
-No normalnie,rzucił,zostawił-po policzku brunetki spłynęła łza,po chwili zaczęło ich spływać coraz więcej.Kimberly usiadła przy przyjaciółce i mocno ją do siebie przytuliła kojąco delikatnie ją kołysząc w jedną i w drugą stronę
-Ale miał jakiś powód ? Przecież to Jerry,nie zostawił by Ciebie od tak-stwierdza Crawford
-Dowiedział się,że byłam z Tomem poprzedniej nocy w klubie-powiedziała cicho
-Ale skąd ?-pyta zdziwiona Crawford
-Ktoś mu podrzucił zdjęcia do skrzynki.Moje i Toma.Jak tańczyliśmy,jak się przytulaliśmy.Ktoś nas obserwował-stwierdziła gorzko brunetka
-Zaszło między wami coś więcej ?-pyta blondynka marszcząc brwi
-Niewiele brakowało.Mam słabość do niego,jest niesamowitym chłopakiem,ale to Jerry'ego kocham-powiedziała pewnie brunetka
-To walcz o niego dziewczyno ! Walcz o to uczucie,którym siebie darzycie-powiedziała Kim z mocą
-A ty ? Dlaczego ty nie walczysz o Jack'a.Przecież go kochasz.-stwierdziła Grace i spojrzała na Kim
-Ja i Jack to co innego.Zdradził mnie-odparła z irytacją
-A później z nim wylądowałaś w łóżku.Nie jesteś mu obojętna,a on Tobie też nie-mówi Grace
-Grace nie zmieniaj tematu.Rozmawiamy o Tobie i o Martinezie-odpowiada Kim,kiedy do Grace przychodzi wiadomość.Brunetka podnosi telefon i uważnie czyta wiadomość
-Muszę lecieć Kim-brunetka szybko podnosi się z krzesła
-Ale,że już ? tak nagle ?-pyta zdziwiona
-Yy..mama chce abym była na kolacji.Przychodzą jacyś goście do ojca-odpowiada szybko
-Dzięki Kim za rozmowę,spiszemy się jutro z tymi zakupami.Na razie !-dziewczyna całuje policzek przyjaciółki i zostawia zdziwioną Crawford samą w swoim pokoju.

***
Dochodziła godzina 22:00.Grace szybkim krokiem szła w stronę knajpy Phila,w której była umówiona z Jackiem.Było już dość ciemno,dlatego ulice Seaford były już opustoszałe.Towarzyszył jej jedynie lekki podmuch wiatru i kilka latarni,które raz się zapalały a raz gasły.Dziewczyna kurczowo ściskała swoją małą torebeczkę.Ulice Seaford o tej porze bywały niebezpieczne.Często pojawiali się na niej mężczyźni,którzy przesadzali z alkoholem i próbowali się dobierać do młodych i atrakcyjnych dziewczyn.Nastolatka nerwowo przełknęła ślinę i przyspieszyła swój krok jeszcze bardziej.Po chwili odetchnęła z ulgą,ponieważ znalazła się pod knajpką Phila.Lekkim ruchem dłoni uchyliła drzwi i niepewnie weszła do restauracji,gdzie panowała ciemność.
-Jack ?-spytała cicho i rozejrzała się po pomieszczeniu
-Jestem tutaj-usłyszała głos za swoich pleców na co lekko podskoczyła i szybkim ruchem odwróciła się stając na przeciwko szatyna
-Musisz mnie straszyć ?-spytała z wyrzutem próbując uspokoić swoje bijące serce
-Nikt za Tobą nie szedł ?-spytał patrząc na brunetkę
-Wydaje mi się,że nie-odparła spokojnie-Dlaczego spotykamy się o takiej porze i w takim miejscu ? Gdzie Phil ?-nastolatka zadała kilka pytań na raz siadając na czerwonym siedzeniu
-Phil udostępnił mi lokal na nasze spotkanie.Wolałbym,aby o naszym spotkaniu nikt się nie dowiedział.-odpowiedział spokojnie również siadając
-Na przykład Erica Knight ?-zapytała ze złośliwością w głosie
-Szczególnie ona..zaraz skąd znasz jej nazwisko ?-spytał marszcząc brwi
-Wiesz Jack jest coś takiego jak internet.A po drugie dowiedziałam się o niej kilku ciekawych rzeczy-odparła wzbudzając w szatynie zainteresowanie
-Na przykład ?-spytał z błyskiem w oku
-Na przykład tego,że w przeszłości zajmowała się handlowaniem narkotyków ze swoim chłopakiem.Mieli spory interes w Miami.Ktoś ich sprzedał na policję i jej chłopak trafił do więzienia nie sprzedając swojej ukochanej dziewczyny.Jej chłopak był pełnoletni i został skazany na 2 lata,podobno wyszedł jakieś dwa tygodnie temu z więzienia.-powiedziała Grace spoglądając na chłopaka,który nerwowo złapał się za głowę.
-A pamiętasz jak się nazywał ten jej chłopak ?-spytał cicho zamykając oczy
-Logan...-zaczęła brunetka
-Logan Evans-dokończył cicho Brewer
-Ty go znasz ?-spytała zaskoczona Grace
-Grace...to ja ich sprzedałem na policję-odpowiedział ledwo słyszalnie chłopak
-Co ?-dziewczyna nerwowo podniosła głos
-To ja ich sprzedałem.To dlatego Erica przyjechała do Seaford.Aby się na mnie zemścić.A skoro ona tutaj jest,to Logan także znajduje się w Seaford-odpowiedział szatyn i nerwowo zaczął przemieszczać się po lokalu
-Jack..ale dlaczego ich wydałeś ?-spytała brunetka będąc w nie małym szoku
-To długa historia-odpowiedział krótko
-Mam czas-odparła z naciskiem lustrując spojrzeniem chłopaka
-Od czego by tu zacząć-odezwał się Brewer po chwili milczenia
-Najlepiej od początku-powiedziała cicho
-Byłem w 3 klasie gimnazjum,Erica była w 1 liceum,Logan w 2.Chodziliśmy do tej samej szkoły w Miami,ponieważ gimnazjum było połączone z liceum.Erica podobała mi się od zawsze.Byłem w niej zakochany.Byłem zdolny zrobić dla niej wszystko.I to zrobiłem.Dzięki kumplowi ze starszej klasy znalazłem się na domówce na której była i ona.Poleciał alkohol i nie tylko alkohol.Ona podeszła do mnie.Byłem w ogromnym szoku,że taka dziewczyna zainteresowała się mną.Zaczęliśmy rozmawiać,piliśmy coraz więcej.I tak od słowa do słowa złożyła mi propozycję nie do odrzucenia.Dobre,łatwe pieniądze za rozprowadzanie narkotyków po moich znajomych.Wiedziałem,że jeśli się zgodzę kupię się w jej łaski i w jej znajomych,w których znajdował się także Logan.Tylko głupiec by odmówił takiej paczce.Każdy chciał być w ich gronie,ona zaczęła mnie namawiać,wiedziała jak zabajerować takiego szczyla jak ja.Zgodziłem się,przez co sam zacząłem brać.Przestałem się uczyć,zacząłem spotykać się ze starszym towarzystwem.Ona dalej mnie bajerowała.Kiedy zobaczyła,że po kilku tygodniach waham się,aby dalej to kontynuować przespała się ze mną i wyznała miłość,a ja naiwny gówniarz uwierzyłem jej-brunet zaśmiał się gorzko,jednak po chwili zaczął kontynuować-No i zaczęliśmy nasz związek,ale ona przy wszystkich swoich znajomych nie przyznawała się do mnie,byłem od wykonywania brudnej roboty.Brałem coraz więcej,a w klubach sprzedawałem jeszcze więcej.Taka sielanka trwała kilka miesięcy,ale pewnego wieczoru to się zakończyło.Szedłem jak zwykle rozliczyć się z nią i Loganem ze sprzedanego towaru.Mieliśmy swoją piwnice,w której braliśmy i rozliczaliśmy się ze sprzedanego towaru i wtedy zobaczyłem ich całujących się.Wiesz,że do tej pory pamiętam co o mnie mówili ? Oderwali się od siebie i zaczęli naśmiewać się ze mnie.Że jestem naiwnym,nic nie wartym szczylem,że najlepiej by było się mnie pozbyć bo ich wkurwiam,ale świetnie sprzedaje towar.Po czym wyznali sobie miłość.Wszystko we mnie pękło.Nigdy nie czułem się bardziej upokorzony.Na drugi dzień poszedłem na policję i wydałem Logana i całą ekipę oczywiście powiedziałem,że brałem też w tym udział.Policja zrobiła nalot,zgarnęli cały towar,pieniądze oraz  Logana.Ericka zdążyła zwiać.
Mi dali wyrok w zawiasach.Spakowałem walizki i z rodzicami przenieśliśmy się tutaj.Ciężko było mi rzucić prochy,ale udało się bo poznałem Was i Kim.Tutaj zacząłem nowy rozdział,skończyłem z tamtym starym,ale Ericka wróciła.Wróciła z zemstą.Dlatego zerwałem z Kim.Dlatego zacząłem całą tą szopkę z Ericką.Nie chciałem,aby ona skrzywdziła Kim.A jest do tego zdolna.To najpodlejsza suka jaką znam.I jestem pewien,że to ona maczała palce w pobiciu i Jerry'ego i Miltona-szatyn skończył mówić i wbił wzrok w podłogę.
Grace próbowała poukładać to sobie w głowie.Nie sądziła,że Jack tyle przeszedł,że został tak skrzywdzony przez ludzi,których miał za swoich przyjaciół.
-Dlaczego nie powiedziałeś o tym Kim ?-spytała po chwili nie zręcznej ciszy
-Bałem się jej reakcji.Do teraz boję się jej o tym powiedzieć.Może nie będę musiał-dokończył cicho
-Co masz na myśli ?-spytała z uwagą przyglądając się chłopakowi
-Ericka zaproponowała mi powrót do Miami.Wiem,że coś zamierza,ale lepiej jak wyjedziemy z Seaford. Przynajmniej Was już nie skrzywdzi-odpowiedział z nutą goryczy
-Jack nie możesz wyjechać ! Co Ci to da ? Poza tym nie wydaje Ci się to podejrzane..laska przyjeżdża tylko po Ciebie do Seaford aby zabrać Cię do Miami ? To nie ma sensu-powiedziała przeczesując włosy
-Powiedziałaś,że Logan wyszedł z więzienia..poza tym skąd to wiesz ?-spytał krzyżując ręce na piersi
-Mam swoje niezawodne źródło informacji.Wyszedł dwa tygodnie temu.-odpowiedziała Odair
-Dwa tygodnie temu również Ericka pojawiła się w Seaford-stwierdził Brewer
-To znaczy,że są razem.Ericka chce Cię zabrać do Miami,aby Logan mógł skrzywdzić Kim.Skrzywdziła już chłopaków,po części mnie została jej Kim...-brunetka nerwowo popatrzyła na chłopaka,który zacisnął ręce w pięść
-Zabije ją-warknął z furią i ruszył do wyjścia
-Jack..hej stój !-brunetka natychmiast pojawiła się przed chłopakiem
-Ona musi za to zapłacić i to słono,ale trzeba wymyślić plan i wydać ją policji-powiedziała Grace patrząc z determinacją na chłopaka
-Na razie musimy zrobić wszystko,aby nie dotknęła Kim.Nie mogę pozwolić,aby ją skrzywdziła.


Witam Was kochane ;* !
Przed Wami rozdział 26.Zbliżamy się do końca.Jeszcze 4 rozdziały ( w tym epilog) i żegnamy się z tym opowiadaniem :(
W tym rozdziale postanowiłam Wam opowiedzieć historię z przeszłości Jack'a i powód dla którego Ericka pojawiła się w Seaford.Skupiłam się na wątku Jack'a i Grace,ponieważ to oni zrobią wszystko,aby powstrzymać Ericke przed skrzywdzeniem Kim.A czym im się to uda ? Dowiecie się już niebawem miśki :*
I powiem Wam,że nawet jestem zadowolona z tego rozdziału,naszła mnie dzisiaj wena :D
A teraz takie małe podziękowania
Minęły już dwa lata odkąd mam tego bloga.Jestem Wam ogromnie wdzięczna,za tyle wejść,w życiu nie spodziewałam się,że tyle osiągnę ♥
Dziękuję Wszystkim,każdemu kto chociaż raz skomentował mój post,każdemu kto zmotywował mnie do 
napisania rozdziału. Szczególnie dziękuje mojej Rox xy,Patty i Emily
Nie raz dostarczałyście mi weny i motywowałyście mnie do pisania,za co bardzo Wam dziękuję,jesteście cudowne ♥♥♥
I powiem Wam coś jeszcze.Gdy skończę tego bloga,nie rozstanę się z Wami (nie wiem czy się cieszycie haha :D) ale planuje założyć 2 nowe blogi ! I nie będzie to historia o kicku..Jeden już jest pewien,nad
 drugim się zastanawiam,ale więcej dowiecie się pod koniec czerwca :) 
A teraz jadę na tej wenie i lecę pisać dalej :*
Pozdrawiam Was gorąco !
Mechi Lambre ♥