wtorek, 24 grudnia 2013

Merry Christmas Everyone and A Happy New Year ♥ !

   Jak mówi tytuł posta ,chciałabym z okazji Świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Sylwestra życzyć WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO .!
   Żeby te święta były dla was udane ,żebyście dużo zjadły ,i niczego sobie nie żałowały ,bo raz na rok tak TRZEBA .!
   Żeby ten zbliżający się rok 2014 był dla WAS WSZYSTKICH znacznie lepszy niż ta pechowa 13 -przynajmniej dla mnie :(
   I jeszcze taka wiadomość :* Otóż postanowiłam wrócić również NA TEGO BLOGA .Ostatni post był tutaj 24 września ,jakaś masakra ;o ! Więc wracam ,na wasze nieszczęście hahahhahahahaha :*
  Rozdział postaram dodać jak najszybciej ,myślę ,że może po świętach ,ale NIC NIE OBIECUJE ,żeby nie było ♥ 


No to WESOŁYCH ŚWIĄT :3
i DO ZOBACZENIA :*
Ola Lynch ♥
           

                                                        

poniedziałek, 11 listopada 2013

Podziękowanie&Wyjaśnienie&Nowy Blog

Hej Kochane :* !
        Więc tak...zaczniemy od podziękowania ! Za ponad <werben proszę > 16000 TYSIĘCY WEJŚĆ ♥ ! Naprawdę nie wiem jak to zrobiłyście ,ale DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERDUSZKA ! Za to ,że macie siłę czytać te wypociny eh ...
       Teraz wyjaśnienie ....otóż . Ja nigdzie nie odchodzę kochane ! Robię tylko chwilową przerwę .Na razie nie mam weny ,a nie chcę dodawać beznadziejnych rozdziałów np.takich jak ten tu poprzedni :C .Ja wrócę ,aby skończyć historię tu i ,aby kontynuować historię na drugim blogu :* Więc ,wybaczcie ,ale będzie musiały wytrzymać ze mną jeszcze dłuższy czas :)
       Dobra a teraz moja ulubiona część tej notki :) BLOG O A&A *.* !   Stworzyłam bloga ,mam prolog i rozdział .Mogę go dodać nawet dzisiaj ,ale to zależy od was ^^ ! Jeżeli chcecie prolog proszę o 6 komentarzy pod tą notką  ♥♥ !
Link do bloga ----> 
http://austin-and-ally-love-story.blogspot.com/
                                     
                                     KOCHAM WAS SKARBY

                                         Ola Lynch :*

niedziela, 3 listopada 2013

Przerwa&Koniec

Tak jak mówi tytuł posta . Robię przerwę .Nie mam weny ,aby pisać na razie o Kick ,a po ostatnim poście i tych trzech komentarzach ,widać ,że nie będziecie tęsknić :) Chcę zająć się planowaniem nowego bloga . Powiem ,wam ,że blog będzie o A&A . Na razie mam prolog i połowę pierwszego rozdziału ,muszę dalej pracować nad fabułą . Mam nadzieję ,że tam będziecie wpadać i ,że spodoba się wam moja historia . Czy wrócę ? Nie wiem . Na razie nic nie wiem . Nawet nie wiem jak zacząć kolejny rozdział i na 1 i na 2 blogu ,więc pozdro dla mnie XD . Robię przerwę na obu blogach . No to tyle . Życzę wam spokojnej niedzieli :* 
                                                                    Ola Lynch ♥ !

niedziela, 6 października 2013

Pytanie&Ankieta

  Otóż jak sam tytuł posta  mam do was  PYTANIE :) !

                                                                       ................
                            Chodzi o blogi ,historie mi się nie podobają ,są zbyt nudne
                   i  was chyba też nie ciekawią skoro jest tak mało komentarzy :<
                                       Naprawdę cieszę się z tych 8 stałych komentujących osób,
                                to jest bardzo miłe i mnie motywuje do pisania ,ale gdzie jest reszta ? :<
                     Z wyświetleń wynika ,że bloga czyta 13640 osób ,a komentuje nawet nie 1/4 .
Więc postanowiłam ,że pora to zmienić .Zaraz na TYM blogu pojawi się ANKIETA .
I to WY zdecydujecie ,która historia zostanie zmieniona :)
Oczywiście wcześniej napisze epilog jeśli postanowicie zmienić historię 1 bloga :)
TERAZ PROSZĘ WSZYSTKICH KTÓRZY CZYTAJĄ TEGO BLOGA
O GŁOSOWANIE
OSOBY Z GOOGLE + ,BLOGERÓW I ANONIMÓW
WSZYSTKICH !
Bo to wy to czytacie ,a ja chcę jak w najlepszy sposób zadowolić :)
Ankieta będzie trwała cały tydzień ,czyli  w NIEDZIELE
dam Wam odpowiedź :*
Życzę miłej niedzieli :]
OLA LYNCH ♥
A właśnie ....zmieniłam nazwę z tego względu ,że
moja faza na ROSSA LYNCHA WZNOWIŁA SIĘ :*
Oglądałam wczoraj A&A po angl i tam będzie się działo
MÓWIĘ WAM ♥ ! 

                                                      ON JEST NIEZIEMSKI ♥♥ !

sobota, 28 września 2013

Rozdział XV - Wszystko okej ?

-Między nami ...-zaczął cicho brunet ,ale nie dane było mu skończyć
-Jack ,proszę nie mów tego .Nie mów ,że z nami koniec .To przez Erice ? -zapytała łamiącym głosem blondynka
-To nie przez Erice ,po prostu ,nam się nie uda -odparł obojętnie
-Ty nie widzisz co ona próbuje zrobić ? Ona chce ,abyśmy się kłócili ,nie znam jej ,aż tak dobrze ,ale z tego co zauważyłam ,niezłe z niej ziółko .Nie dajmy się poróżnić -odparła silnie blondynka łapiąc bruneta za ręce.
-Ona już to zrobiła -westchnął .
Po policzkach blondynki zaczęły lecieć łzy ,które opadły na stolik .Szybko je starła i podniosła wzrok na bruneta .W oczach miała chęć mordu i nienawiści .
-A więc to koniec ? Zrywasz ze mną ? -zapytała ,głos coraz bardziej jej się łamał
-Tak .To koniec -odparł stanowczo brunet
Blondynka szybko się podniosła z krzesła ,wzięła torebkę i ruszyła do wyjścia .
-Kim ,zaczekaj ! -powiedział głośno brunet i złapał ją za rękę ,sprawiając ,że blondynka zatrzymała się .
-Zostaw mnie ! Jak ja mogłam być tak głupia ,myślałam ,że się zmieniłeś ,ale jesteś dalej frajerem ,który łamie serca każdej dziewczynie .A więc gratuluję . Udało Ci się zdobyć Crawford -powiedziała oschle blondynka wyrywając się z uścisku bruneta i wyszła trzaskając drzwiami ...
Brunet zapłacił rachunek ,wziął swoją kurtkę i ze spuszczoną głową ruszył do wyjścia .
Po wyjściu obojga ,dziewczyna wychyliła głowę z menu ,a chłopak odwrócony tyłem do wyjścia ruszył w kierunku szatynki .
-Miałaś genialny plan -powiedział szeroko uśmiechnięty Peterson <Brody>
-Wiedziałam ,że poskutkuje .Teraz pora na dalszy plan działania  -odparła z triumfem w oczach szatynka<Erica> i stuknęli cicho szklankami ,wypijając cały napój ....
Oczami Kim :
Po dwudziestu minutach doszłam do domu .Mój makijaż był cały rozmazany .Ciągle trzymałam się za brzuch.Pewnie z tych wszystkich nerwów .Łzy leciały do tej pory .Musiałam je ścierać ,aby cokolwiek widzieć .Resztkami sił ruszyłam na samą górę .Rzuciłam torbę na łóżko i z rezygnacją opadłam na łóżko .Nie wiem ile minut wpatrywałam się w sufit ,ale nagle usłyszałam głos .Go.
-Kim -powiedział ciepło .
Szybko się podniosłam .Stał oparty o framugę .Jego oczy malowały ulgę ,niepokój ,szczęście i co najważniejsze miłość
-Wszystko okej ? -zapytał niepewnie .Pokręciłam przecząco głową i bez zastanowienia ruszyłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona 
-Ta kłótnia była straszna -powiedziała przygaszona Kim
-Zgadzam się ,aż zbyt realna -westchnął 

Objęłam go za szyję ,a on przyciągnął mnie do siebie składając na moich ustach czuły pocałunek .Po chwili oderwaliśmy się od siebie a ja spojrzałam mu głęboko w oczy
-Kocham Cię-powiedział słodko Jack

-Ja Ciebie też -powiedziałam i złapałam bruneta za rękę siadając z nim na łóżku
-Mam nadzieję ,że twój plan się uda . Dobrze ,że do mnie od razu zadzwoniłeś i powiedziałeś o waszej rozmowie  -powiedziała Kim cicho
-Chciałem odzyskać twoje zaufanie -powiedział ze spuszczoną głową Brewer
-Hej ! -powiedziała blondynka łapiąc twarz bruneta w swoje dłonie -Niczego ani nikogo nie straciłeś .Jestem przy Tobie i zawsze będę -odparła pewnie blondynka .Przyciągnęła jego twarz do swojej i ich usta złączyły się w znacznie dłuższym pocałunku .Ona chciała mu przekazać całą swoją miłość i pokazać jak bardzo go kocha ,a on również nie pozostawał jej dłużny ,odpowiadał na pocałunki równie żarliwie i z ogromną pasją .

Tymczasem w szpitalu :
Grace siedziała  przy łóżku swojego chłopaka w fartuchu szpitalnym i trzymała go za rękę  .Był podłączony do wielu aparatur ,gdzie Grace mogła patrzeć jak bije jego serce .Łzy leciały niepohamowanie kiedy widziała jak wygląda .Miał całą poobijaną twarz ,był blady i miał bandaż na głowie . Sama nie wyglądała lepiej.Podpuchnięte oczy od płaczu ,blada twarz i braku uśmiech ,brak jej cudownego uśmiechu . Dzisiaj założyła dżinsowe spodnie ,oraz szary sweter z czarnymi rękawami i do tego czarne conversy
Włosy związała w koński ogon .Nie miała sił na nic ,nawet na ubiór .Od dwóch dni nie spała .Nie mogła.Cały czas przed oczami miała same czarne scenariusze .Ze smutkiem w oczach popatrzyła w stronę drugiego łóżka .
Julia też nie trzymała się najlepiej .Bo jej chłopak był w gorszym stanie .Ma bardziej kruche kości i jest delikatny przez co mocniej cierpiał,ale ona właśnie za to go kochała .Za jego delikatność ,kruchość ,nawet za to ,że boi się zarazków ,bo to czyni go wyjątkowym .Założyła żółty sweter ,czarne rurki oraz czarne baleriny .Nie miała siły na makijaż ,nawet na słaby uśmiech ,ale miała siły ,aby zabić osobę ,która zrobiła to jej wybrankowi .
-Chcesz kawy ? -zapytała słabo Julia podnosząc się z krzesła
-Poproszę -odpowiedziała cicho Grace
Green <Julia > skinęła głową i wyszła z sali .Powolnym krokiem ruszyła do automatu ,w celu zamówienia ciepłego napoju . Wrzuciła monety do małej dziurki i chwyciła gotowe kawy w dłonie .Nagle ktoś postukał ją po ramieniu .Zdziwiona ciemnowłosa-blondynka odwróciła się .Przed sobą ujrzała brązowooką szatynkę .
-Mmm pyszna kawa -powiedziała szatynka pijąc kawę
-Przepraszam znamy się ? -zapytała lekko zdenerwowana
-Ty mnie nie znasz ,ale ja Cię znam bardzo dobrze Julio -powiedziała tajemniczo
-Niby skąd ?-zadrwiła Green
-Wiesz Seaford to małe miasteczko .Przejdźmy do rzeczy -powiedziała chłodno Adams <Erica> -Masz ze mną współpracować ,bo znów skrzywdzę wszystkich których kochasz ,szczególnie Miltona  -powiedziała z chytrym uśmieszkiem
-To ty to zrobiłaś ? -warknęła Green 
-Nie radzę .Raz ,jesteś słaba , a dwa ze mną nie wygrasz -powiedziała ze sztucznym uśmiechem Erica widząc jak Julia zaciska pięści
-Wracając do naszej współpracy ...-powiedziała szatynka wygodnie siadając na krześle szpitalnym
-Nie będę z Tobą współpracować szmato -powiedziała wyprowadzona z równowagi Green
-Licz się ze słowami Julio .Komu tym razem mam połamać żebra ? -zapytała z chłodem w głosie Adams 
-Tknij ich tylko . A pożałujesz -warknęła Julia 
-Wątpię .Nie zastraszaj mnie, nie boję się okularnicy -powiedziała znudzona Erica 
-Czego ty chcesz ? Kim ty w ogóle jesteś ? Po co tu się w ogóle zjawiłaś ? -zadawała pytania zdenerwowana Julia 
-Dobre pytania Green ,ale wszystko opowiem Ci w swoim czasie .Pamiętaj o jednym .Powiedz komukolwiek o naszej rozmowie ,a przejadę twoimi ząbkami wszystkie ulice w Seaford rozumiesz ? -zapytała łapiąc za gardło Julie .Blondynka straciła dopływ tlenu .Otwierała i zamykała usta jak ryba wyjęta z wody .Przestraszona pokiwała głową kilka razy .Z triumfem w oczach puściła gardło blondynki .
-Cieszę się ,że się rozumiemy .Odezwę się do Ciebie wkrótce Julio -powiedziała tajemniczo Erica i opuściła korytarz szpitalny .Julia usiadła na krześle i próbowała uspokoić swoje drżące ręce .Ze strachem w oczach spojrzała na salę gdzie Grace całuje rękę Martineza .
-Co ja mam zrobić ? -powiedziała cicho na korytarzu łapiąc się na korytarzu ,lecz nie otrzymała żadnej odpowiedzi ....
U Jacka i Kim : 
Brewer siedział na łóżku blondynki czekając ,aż blondynka wyjdzie z łazienki .Po 20 minutach oczekiwania
uśmiechnięta blondynka wyszła przebrana z łazienki . Przebrała się  w białe rurki ,żółty sweterek i białe conversy . Włosy związała w koka .Założyła delikatny podkład ,a oczy wydłużyła tuszem .Usta musnęła błyszczykiem malinowym i spryskała się mgiełką o zapachu lawendy
-Jestem gotowa Jack .To robimy tak jak się o umawialiśmy .Ja wychodzę pierwsza i zamykam dom ,następnie ty przez balkon wymykasz się i idziesz inną drogą .Spotkamy się w szpitalu -westchnęła
-Co jest ? -zapytał z troską brunet
-Nie chcę wmawiać wszystkim ,że nie jesteśmy razem . Każda laska ze szkoły będzie chciała Cię zdobyć -odparła ze smutkiem i z niezadowoleniem blondynka
-Nie uda im się to .A wiesz czemu ? -zapytał ciepło Jack na co blondynka pokręciła głową.Brunet wziął dłoń Crawford i przyłożył ją do swojej klatki piersiowej . 

-Bo moje serce ,jest już dawno zajęte -odparł szepcząc w usta Kim . Blondynka nie wytrzymała i złożyła czuły pocałunek na miękkich ustach Brewera,który od razu odwzajemnił pocałunek z podwojoną mocą .Niestety nie zdążyli zatracić się w pocałunku,gdyż przerwało im stukanie do drzwi .Niechętnie oderwali się od siebie i ruszyli na dół .Brunet stanął przy schodach ,a blondynka poszła sprawdzić kto przerwał im tą cudowną chwilę .Ze zrezygnowaniem  w oczach odsunęła się od wizjera .
-Jack za drzwiami stoi ...

Przed Wami rozdział XV :3
Jak wam się podoba :) ?
Mnie nie zbyt :<
Wiem ,że długo nie było tu rozdziału ,ale naprawdę
NIE MIAŁAM WENY :O
Dopiero wczoraj go skończyłam >.< !
A dodaje teraz bo byłam w szkole od 8 rano :(
Jakaś porażka ,myślałam ,że sobie pośpię do 10:00 :/ !
Dobra wracając do bloga ...
JAK MYŚLICIE KTO STAŁ ZA DRZWIAMI ?
CO ZROBI JULIA ,ABY OCHRONIĆ PRZYJACIÓŁ ?
TEGO DOWIECIE SIĘ JUŻ NIEBAWEM ^^
ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ DLA
ALEXANDRY HOWARD -która zmieniła wygląd bloga i motywowała mnie do pisania przez Fejsa hahahah dzięki śliczna ;* !
oraz PATT HOWARD :D -ZA SZANTAŻE KTÓRE MNIE MEGA ROZŚMIESZAŁY DZIĘKI CZEMU ZNACZNIE LEPIEJ MI SIĘ PISAŁO DZIĘKUJĘ MORDECZKO  ♥
KOCHAM WAS LASKI ,BEZ WAS TEN BLOG BY NIE POWSTAŁ ♥♥♥♥

DO NAPISANIA KOCHANE :* !

CZEKAM NA WASZE OPINIE KOCHANE ♥ !

czwartek, 12 września 2013

Rozdział XIV - "Wracaj tam ,skąd przyszłaś "

-Erica -powiedział chłodno ,ale za razem z zaskoczeniem brunet
-Witaj Jack-powiedziała z zmysłowym szeptem brunetka ,na co Brewerowi zrobiło się nie dobrze
-Jack ty ją znasz ? -zapytała zdziwiona blondynka
-O tak ,Jack zna mnie doskonale ,przeżyliśmy razem cudowne chwile prawda Jack ? -zapytała uśmiechając się złośliwie
-Po co tu przyjechałaś ? Skąd wiedziałaś ,że tu jestem ? -brunet zadał kolejne pytanie
-Wiesz ma się swoje źródła .A poza tym stęskniłam się Jack -powiedziała i spojrzała na Crawford -Wiesz co Jack nie sądziłam ,że będziesz spotykał się z taką wieśniaczką ,myślałam ,że bierzesz dziewczyny z wyższej półki ,takiej jak ja -westchnęła na co Crawford zacisnęła ręce w pięść
-Słucham ? -warknęła blondynka
-Chyba słyszałaś idiotko -powiedziała z sztucznym uśmiechem ,a Crawford ruszyła w jej kierunku ,ale nie zdążyła nawet postawić pierwszego kroku ,gdyż została zatrzymana przez Brewera
-Posłuchaj Erica ,ale uważnie .Nasza historia ,o ile tak ją można nazwać trwała bardzo krótko i skończyła się równie szybko .Nic mnie z Tobą już nie łączy ,nie mamy wspólnych spraw ,nic .Więc dobrze Ci radzę wracaj tam ,skąd przyszłaś -powiedział szorstko Jack ,na co Kim szeroko się uśmiechnęła
-Zanim pójdę ,zapytam się o waszych przyjaciół .Jak się miewają ...Jerry i Milton nieprawdaż ? -zapytała chytrze się uśmiechając
-Mają się ....chwila skąd o nich wiesz ? -zapytał zdziwiony Jack
-Nie pamiętasz jak miałeś dziwne przeczucie ,że ktoś Cię śledzi i nie powiedziałeś tego swojej dziewczynie ,lecz Jerremu ? - powiedziała szepcząc i zajęła krzesło szpitalne
-Jack ,dlaczego nic mi nie powiedziałeś ? -zapytała z wyrzutem blondynka
-Właśnie Jack dlaczego nic nie powiedziałeś ? -zapytała udając oburzenie brunetka
-Nie chciałem Cię martwić ...-zaczął brunet ,ale nie dane było mu skończyć
-To nie jest wytłumaczenie ,mamy mówić sobie wszystko rozumiesz ? To się nazywa zaufanie .Kim ona w ogóle jest ? -zapytała wskazując na brunetkę ,która patrzyła na paznokcie
-Moim największym błędem -westchnął
-Pytam poważnie Jack Albo wiesz co ,na razie nic mi nie mów .Muszę pójść do domu ,jeśli załatwisz sprawę z tym czymś daj mi znać -powiedziała zmęczona blondynka i pocałowała namiętnie chłopaka w usta.Spojrzała z nienawiścią na Erice i ruszyła w stronę wyjścia rozmyślając na temat całego zajścia ...
Tymczasem u Jacka i Ericki :
-Jak długo będziesz ją jeszcze okłamywał ? -zapytała Ericka kładąc ręce na klatce piersiowej ,które od razu zostały strącone
-Ale z czym okłamywał ?-zapytał zaskoczony a przede wszystkim zdenerwowany brunet
-Z tym ,że coś do niej czujesz .Daj spokój Jack obydwoje dobrze wiemy ,że to nie prawda .Przelecisz ją i zostawisz .Przecież to twoja codzienność i doskonale o tym wiesz,ale mi to nie przeszkadza ,mało tego najbardziej Cię takiego lubię i nie pogniewałabym się gdybyśmy wrócili do tego sposobu spędzania czasu -brunetka przyciągnęła do siebie bruneta i namiętnie pocałowała . Niestety nie zdążyła zatracić się w pocałunku ,gdyż została odepchnięta .
-Ci kompletnie odbiło ! Nie waż się tego robić nigdy więcej ,bo pożałujesz rozumiesz !? -warknął
-Nie ,Jack ,to ty czegoś  nie rozumiesz . Jerry i Milton mieli przekazać Ci moja wiadomość ze szpitalnego łóżka ,ale postanowiłam się pofatygować -westchnęła
-O czym  ty mówisz ? Chwila ... to ty stoisz za ich pobiciem ! -powiedział olśniony brunet .
Klask.Klask .Klask .
-Brawo Jack ,jak na to wpadłeś?-zaśmiała się złośliwie brunetka
-Idę z tym na policję ,Ciebie trzeba leczyć -powiedział zdenerwowany brunet i ruszył do wyjścia
-Nie radzę -krzyknęła brunetka sprawiając ,że brunet zatrzymał się i odwrócił w jej kierunku -jeżeli powiesz o tym komukolwiek ,następną osobą ,którą skrzywdzę będzie twoja dziewczyna i twoja przyjaciółeczka jak ona się nazywa ...ach tak Grace ,a poza tym mam czyste rączki ,niczego mi nie udowodnisz -powiedziała po raz kolejny śmiejąc się ,jednak po chwili spoważniała -moja wiadomości brzmi następująco -zerwij z Crawford i to szybko ,albo zranię  twoich kolejnych przyjaciół .Od kogo by tu zacząć ....Julia ,Grace ,Eddie czy przejść od razu do Kim -zapytała ściszając głos
-Nie odważysz się -powiedział brunet zaciskając pięści
-Nie odważę ? Nie była bym tego taka pewna ,zobacz dwójka leży już na szpitalnym łóżku, ciężko poturbowana -powiedziała wskazując na Martineza i Krupnicka -dziewczynami zajmę się osobiście ,a szczególnie Crawford -powiedziała pewnie . -Daję Ci 24 godziny na zerwanie z Crawford i pamiętaj ....ma w to uwierzyć .Tik ,tak ,Tik tak ,czas leci Jack -powiedziała jadąc po jego klacie i odeszła ze zwycięskim uśmiechem
Oczami Jacka :
Nie mogę w to uwierzyć .To przez nią leżą tutaj Jerry i Milton .Ona jest do wszystkiego zdolna ,nie zna żadnych zasad i nie wie co to :miłość ,uczucie i ciepło.Jak ja mogłem z nią być i tego nie zauważyć !? ,ale to nie byłem ja .Leciałem wtedy na alkoholu ,dragach ,nie byłem sobą .Dopiero Seaford ,paczka i Kim mnie odmieniła .A teraz muszę pójść do niej i ją zranić .Nie wiem czy potrafię to zrobić ,zbyt bardzo ją kocham ,aby sprawić jej ból ,ale muszę dla jej bezpieczeństwa . -takie myśli kłębiły się w głowie bruneta ,który siedząc spoglądał na swoich przyjaciół .Po jego policzku poleciała jedna samotna łza ....
Oczami Kim :
Wyszłam z prysznica ,odświeżona ,zrelaksowana ,ale nie do końca uspokojona .Kim ta laska do cholery jest ! Pojawia się znikąd i już działa mi na nerwy i sprawia ,że mam ochotę ją zabić .Jack napisał mi sms ,mamy spotkać się o Phila Fala Fela.Napisał ,że to pilne .Postanowiłam założyć ten zestaw. czyli ciemno zieloną bluzkę zapinaną na guziki ,z cieniutkim paskiem ,ciemne dżinsowe spodnie ,oraz wysokie szpilki.Zrobiłam kreski eyelinerem ,rzęsy wydłużyłam tuszem,a usta musnęłam błyszczkiem malinowym i spryskałam się swoimi ulubionymi perfumami .Z włosów zrobiłam kłosa ,który strasznie mi się spodobał .Gotowa do wyjścia wzięłam torebkę do ręki i założyłam skórzaną kurtkę . Zamknęłam dom i ruszyłam do Phila Fala Fela .
   Po dwudziestu minutach dotarłam na miejsce .Przez szybę zobaczyłam Jacka ,który bawił się telefonem obracając go w różne strony .Wzięłam głęboki wdech i z uśmiechem na ustach ruszyłam do stolika ,przy którym siedział brunet .
-Cześć Kim ,ślicznie wyglądasz -powiedział Jack starając się uśmiechnąć jednak wyszedł mu z tego grymas .
-Hej ,dzięki -odpowiedziała blondynka ciepło
-Kim musimy poważnie porozmawiać . -powiedział szorstko brunet
-Jack mam się bać -zapytała się przestraszona blondynka
-Między nami ....
No to mamy XIV rozdział :) !
Jak wam się podoba ;* ?
Bo mi nawet ,nawet :3
Jak myślicie co powiedział Jack do Kim ?
Czy spełni polecenie Ericki ?
Tego ..dowiedzieć się w następnym rozdziale ^^
Naszła mnie dzisiaj wena ,więc machnęłam szybko rozdzialik dla Was
Mam nadzieję ,że wam się spodoba ,
a szczególnie
 EVELYYN HOWARD 
dla której dedykuję ten rozdział ♥ !
Czekam na wasze opinie i
na rozdziały U WAS ♥ !
Do napisania ♥!

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział XIII - "Nie sądziłem ,że jeszcze kiedyś ją spotkam ..."

-A więc mam dwie wiadomości ... . Pierwsza jest taka ,że obaj panowie są mocno poturbowani ,mają połamane żebra ,liczne obrażenia ,zwłaszcza na plecach ,są w strasznym stanie ,ale są ciągle stabilni ,więc na pewno z tego wyjdą ,na razie są w śpiączce ,ale jestem pewien ,że obudzą się za kilka godzin .Druga z kolei jest taka ,że wezwaliśmy policje . Osoba ,bądź osoby ,które tak pobiły chłopców ,muszą zostać odnalezione i surowo ukarane . A na razie proponuję państwu ,pójść do domu odświeżyć się ,a przede wszystkim coś zjeść i położyć się ,siedzicie już tu ładne kilka godzin . To tyle ode mnie .Później podam więcej informacji -powiedział doktor i odszedł zostawiając nas samych .Dziewczyny od razu zaczęły szlochać .Od razu przytuliliśmy je i zaczęliśmy uspokajać
-Doktor ma rację .Dziewczyny musicie pójść się odświeżyć ,a przede wszystkim położyć na kilka godzin ,ty też Eddie -powiedział Jack stanowczo
-Nie ma mowy .Zostaje i czekam ,aż chłopcy się wybudzą -odparła Julia ,a Grace przytaknęła głową
-Słuchajcie ja i Jack zostaniemy przy chłopcach ,a jak zaczną się wybudzać od razu damy wam znać ,prawda Jack ?-zapytała Kim patrząc na bruneta
-Oczywiście-potwierdził wszystko Jack -Chłopcy nie chcieli by was widzieć w takim stanie -powiedział ze smutkiem ,na co Kim go przytuliła ,a on od razu odwzajemnił uścisk .
-Macie rację  .Przyda nam się kilka godzin snu ,dziękujemy wam -powiedziała Grace i przytuliła Jacka i Kim ,Julia zrobiła tak samo ,a Eddy pożegnał się z Jackiem i przytulił Kim .
Grace podeszła do szyby przez którą było widać chłopców i szepnęła :Niedługo wrócę .Kocham Cię . I ręką przejechała po szybie .Starała szybko łzy ,które zaczęły jej lecieć i ruszyła z przyjaciółmi w stronę domu.
         Po 5 minutach para została sama . Kim szybko objęła Jacka za szyję ,a ona mocno objął ją w talli. Zaczęły jej lecieć łzy . Nie potrafiła ich powstrzymać .Ukosem spojrzała na leżących na sali chłopców ,i jeszcze bardziej się rozkleiła .Przy dziewczynach trzymała się w końcu musiała być dzielna i je wspierać ,ale przy Jacku po prostu nie wytrzymała .Pozwoliła łzom swobodnie opaść .
-Jack dlaczego tak się dzieje ? Kiedy my jesteśmy szczęśliwi ,nasi przyjaciele cierpią -powiedziała Kim odrywając się od chłopaka
-Nie wiem kochanie ...naprawdę nie wiem -powiedział smutno Jack -Ale wiem jedno na pewno .Kocham Cię -powiedział czule Jack
-Ja Ciebie też -powiedziałam i spojrzałam głęboko w oczy bruneta . Nasze usta zawarły się w czułym pocałunku .Po chwili oderwaliśmy się od siebie .Jack usiadł na krześle dając mi znak ,abym usiadła na jego kolanach.Wtuliłam się w jego ciepły tors i pozwoliłam ,aby brunet delikatnie mną kołysał ...
                                                                     ***
-Kim .Skarbie budzimy się -szeptał Jack do ucha blondynki 
-Jack ..co się dzieje  ? -mówiła zaspana blondynka przecierając oczy
-Zasnęłaś siedząc na mnie ,przed chwilą przyszedł lekarz -powiedział Jack odwracając twarz blondynki ku swojej  twarzy
-Kochanie ile my siedzimy już w szpitalu ? -zapytała blondynka
-Jakieś 3 godziny -powiedział brunet zerkając na zegarek
-Tak długo spałam !?Dlaczego mnie nie obudziłeś ?-zapytała z wyrzutem blondynka
-Tak słodko spałaś .Nie potrafiłem Cię obudzić -powiedział brunet i cicho się zaśmiał
-Co ?-zapytała nic nie rozumiejąc
-Mówiłaś przez sen -powiedział brunet i posłał Kim jeden z jego najpiękniejszych uśmiechów ,a blondynka zaczęła być cała czerwona na twarzy
-Boże co ja wygadywałam ? -zapytała z przerażeniem blondynka
-Mówiłaś ,że mnie kochasz -powiedział słodko
-Bo to prawda .Kocham Cię najmocniej na świecie ! -powiedziała blondynka z szerokim uśmiechem.Blondynka przybliżyła się najbliżej jak mogła i zamknęła oczy wyczekując na pocałunek .Brunet zaczął zbliżać się w jej kierunku z szerokim uśmiechem ,gdy miał dotknąć ust blondynki ,zauważył ją .To na pewno była ona . Otworzył szeroko oczy .Zmierzała w ich kierunku .
-Nie sądziłem ,że jeszcze ją kiedyś spotkam ..-powiedział zimno brunet
-Jack o kim ty mówisz ? -zapytała blondynka zdziwiona
-Mówi o mnie .-usłyszała zza pleców blondynka .Zaskoczona odwróciła się i ujrzała przed sobą śliczną brunetkę
-Erica-powiedział chłodno szatyn
-Witaj Jack ....

TO JUŻ DRUGI BLOG ,
NA KTÓRY MUSZĘ WAS PRZEPROSIĆ :<
A WIĘC ,
STRASZNIE WAS PRZEPRASZAM :<<
Wiem ,że przez cały miesiąc nie dodałam tutaj ani jednego rozdziału ,
ale tak jak tłumaczyłam na moim 2 blogu ,od sierpnia
tak naprawdę zaczęłam wakacje ,chore nie ?
Wiem ,że rozdział nie jest powalający i nie jest długi ,ale
musiałam coś dodać :3 !
Mam nadzieję ,że was nie straciłam przez ten miesiąc ;<
Bo miałam/mam najlepsze czytelniczki na ŚWIECIE ♥ !
Komentujcie rozdział liczę na wasze opinie ^^
Rozdział dedykuję :
PATT HOWARD ♥
za poprawę humoru i na poprawę humoru :D ! 
DZIĘKUJĘ KOCHANA ;*** !
Obiecuję WAM 
że nie będzie takiej sytuacji ,że nie dodaję
rozdziału przez cały miesiąc :> !
KOCHAM WAS ♥ !
Do napisania :P !

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział XII - "...Czuła ,że straciła grunt pod nogami "

...-Jak to w szpitalu ! Co się stało ?-zapytał przerażony brunet
-Je...Jerry i Mi...Milton zost...zostali napadnięci ...-powiedziała Julia i bardziej zaczęła płakać ,blondynka usłyszała głos swojego przyjaciela -Eddiego ,który zaczął pocieszać Green <Julię > .Blondynce zrobiło się słabo ,gdyby nie szybki refleks Brewera ,blondynka miała by nie przyjemne spotkanie z zimną podłogą .Dlaczego ,kiedy wszystko zmierza w dobrym kierunku ,kiedy ona jest już blisko do odnalezienia dobrej drogi ku szczęściu z najlepszym chłopakiem u swego boku ,musi spotykać nie szczęście moich przyjaciół ? 
-Kim ? Kim ? KIM ! -machał brunet przed oczami blondynki .Dopiero po chwili blondynka zorientowała się ,że siedzi na kolanach Jacka i są na łóżku . 

-Już dobrze . Musimy jechać do szpitala .Chcę być przy Grace i Julii.Boje się stanu Grace .Jeżeli Jerry..-powiedziała blondynka z przerażeniem ,ale Jack od razu jej przerwał.

-Kim ! Nawet tak nie myśl ! Musimy wspierać naszych przyjaciół i myśleć optymistycznie .Jerry to twardy chłopak -powiedział pewnie chłopak i przelotnie chłopak -zamówię taksówkę i pojedziemy do szpitala okej ?-zapytał brunet ,a blondynka twierdząco pokiwała głową .Para zeszła na dół gdzie blondynka założyła te buty .Postanowiła się nie przebierać ,nie było na to czasu .
-Taksówka już czeka .-po chwili oznajmił brunet i złapał Kim za rękę  ,blondynka chwyciła czarną torebkę w dłonie i wyszli z domu .Zamknęła drzwi i ruszyli do taksówki .Przez całą drogę oboje mieli te same myśli i oboje się za to zganiali :Co jeśli oni ... . Nie mogli tak myśleć ,musieli myśleć o Grace i Julii ,które są pewnie w strasznym stanie .Po 15 minutach dotarli do szpitala . Pędem ruszyli do szpitala . Podeszli do recepcji ,gdzie stała brunetka po 30 w szpitalnym fartuchu i z podkładką w dłoniach .
-Przepraszam panią -powiedziała blondynka
-Tak słucham ?-zapytała ciepło patrząc na parę
-Szukamy Miltona Krupnicka i Jerre'go Martineza ,nie dawno zostali przywiezieni .Chłopcy w wieku 16 lat -odpowiedział i opisał przyjaciół Brewer
-Już zerkam do danych,chwileczkę -powiedziała kobieta o imieniu Lorie i zaczęła szukać w dokumentacji szpitalnej -drugie piętro ,sala numer 328 .-powiedziała po chwili kobieta .
-Dziękujemy -rzuciła szybko para i pędem ruszyli w stronę windy .
Kiedy do niej wsiedli ,blondynka wcisnęła przycisk z cyfrą 2 . Para spoglądała na siebie ,jej oczy wyrażały przerażenie ,a jego spokój ,ale to tylko pozory ,w środku był przerażony ,a za razem cholernie wściekły .Miał zamiar dowiedzieć się kto skrzywdził jego bliskich i zemścić się .Winda się zatrzymała .Para chwyciła się za dłonie i ruszyli w stronę sali 328.Ujrzeli ich .Załamanych ,smutnych ,bez krzty radości .Doherty<Grace> gdy zobaczyła parę ruszyła biegiem w ich stronę .Po chwili znalazła się w ramionach swojej najlepszej przyjaciółki i pozwoliła swoim łzom ponownie spłynąć po twarzy . Crawford jeszcze nigdy nie widziała swojej bliskiej przyjaciółki tak załamanej .A co czuła Doherty ? Strach ,przerażenie i nienawiść.Nienawiść do osób ,które tak skrzywdziły jej wybranka .Ten wieczór miał być cudowny ,mieli spędzić go razem przy cudownym pikniku przy blasku gwiazd ,posyłając sobie miłosne spojrzenia i szeptać czułe słówka .Tak ten wieczór wyobrażała sobie Doherty ,a spędza go w szpitalu ,modląc się o życie swojego chłopaka ,który jest operowany .Gdy dostała telefon ze szpitala ,że do szpitala trafił jej chłopak i przyjaciel ,czuła ,że straciła grunt pod nogami .Zadzwoniła tylko do Green i nie patrząc  jak jest ubrana ruszyła do szpitala .Nawet nie pamięta jak dotarła do instytucji.Przez całą drogę miała czarne scenariusze i czarne myśli .Zamierzała dowiedzieć się ,kto pobił jej chłopaka ,a później zrobić to samo tylko 3 razy mocniej . 
-Grace ciii ...spokojnie wszystko będzie dobrze -mówiła uspokajająco Kim
-A co jeśli on ...-powiedziała Grace łkając
-Grace ! Nie możesz tak teraz myśleć ! Jerry Cię kocha i na pewno będzie walczył dla Ciebie .Jedyne co możemy teraz zrobić to wspierać go i modlić się  -powiedział Jack i przytulił Grace ,która nawet nie protestowała .Blondynka podeszła szybko do Julii,którą mocno przytuliła ,bo nie była w najlepszym stanie.Julia wyglądała tak . Też miała spędzić cudowne chwile ze swoim chłopakiem.Niestety wszystko poszło po nie jej myśli .Była tak samo załamana jak Grace .
-Eddie wiesz co się stało ?-zapytał Jack podchodząc do grupki przyjaciół z Grace
-Tak ,mniej więcej tak ....

                                                            Retrospekcja
 Jerry i Milton siedzieli na kanapie u Eddiego i grali na konsoli .To był ich sposób ,aby pozbyć się wszelkiego stresu. Tak ,Jerry Martinez stresował się przed randką ,pierwszy raz w swoim życiu .Nigdy nie zależało mu tak na żadnej dziewczynie i musiał przyznać przed samym sobą zakochał się w niej na zabój .
-No to chłopaki opowiadajcie .Jak zamierzacie spędzić ten wieczór ? Jerry ?-zapytał z chytrym uśmieszkiem ciemnoskóry chłopak
-No joł zamierzam iść dzisiaj na randkę z moją lalką ,ale wybrałem kosmiczne miejsce ,mówię wam ,ale nie takie kosmiczne ,tylko takie kosmiczne ,kosmiczne ,Grace będzie zachwycona ,musi być zachwycona ! A co jeśli nie będzie i uzna mnie za wielkiego idiotę ?-mówił z coraz większym przerażeniem i drżącym głosem .Spojrzał na chłopaków ,a oni mieli otwarte buzie -co ?-zapytał nic nie rozumiejąc <nie nowość ;d >
-Stary ,ale Cię wzięło ,normalnie WOW -powiedział z niemałym szokiem rudowłosy chłopak
-No a ty Milton ? Gdzie zabierasz Julię ? -zapytał trochę zawstydzony Latynos
-Zabieram ją do Muzeum Dinozaurów .Na początku jest trochę strasznie ,więc złapie Julię za rękę .A co jeśli ona nie jest gotowa na ten krok ? -zapytał z przerażeniem Milton ,na co chłopcy wybuchli głośnym śmiechem 
-Stary jaja se robisz !? Ona jest gotowa i to pewnie już dawno -powiedział ze śmiechem Eddie
-Mało tego może oczekiwać czegoś więcej -powiedział z jeszcze większym śmiechem Martinez i zaczął robić słodkie dziubaki
-Nie ,teraz wy sobie robicie ze mnie jaja .-powiedział oburzony Krupnick
-Oczywiście ,że nie .No dobrze ,a po tym Muzeum czegoś tam ,gdzie ją zabierzesz ?-zapytał zaciekawiony Martinez
-Muzeum Dinozaurów baranie jeden ! -powiedział jeszcze bardziej oburzony Milton -zabiorę ją na kolację do włoskiej restauracji -powiedział dumny rudzielec
-No i prawidłowo .To po kolacji zabierz ją na romantyczny spacer na górkę Seaford ,gdzie będziecie podziwiać gwiazdy.Powoli i delikatnie zacznij ją obejmować ramieniem ,a kiedy odwróci głowę ,aby na Ciebie spojrzy ,zaczniesz przybliżać swoją twarz do jej .Wasze usta zaczną dzielić milimetry a wtedy BUM słodki buziaczek i laska jest w niebie ! -powiedział pewny Latynos
-Jerry to genialne ! Skąd wziąłeś taki pomysł ?-zapytał ciekaw Eddie
-Ten i inne bajery znalazłem w gazecie Pozer ! Whooo lalki są moje ! -powiedział dumny Latynos i wypiął pierś do przodu .Na co dwójka chłopców wybuchła gromkim śmiechem .
-Dobra Jerry musimy się zbierać jest już 19 ,a na 20:30 jesteśmy umówieni z dziewczynami .Dzięki Eddie -powiedział Milton z uśmiechem i poklepał chłopaka po plecach
-No to na razie stary -powiedział z bananem na twarzy Jerry i pożegnał się z Eddim .
-Milton to o 20 pod moim domem .Połowę drogi i tak idziemy razem -powiedział uśmiechnięty Latynos i wszedł do swojej posiadłości ,a rudzielec ruszył do swojego domu .Gdy myśleli ,że wszystko pójdzie po ich myśli ,niestety znalazły się osoby ,które zamierzały odebrać ich szczęście ...
Tymczasem w domu u Eddiego : 
Czarnoskóry postanowił posprzątać dom po spotkaniu z kumplami .Zaczął sprzątać jego pokój ,następnie łazienkę ,pokój rodziców i na końcu salon .Gdy odnosił brudne naczynia do zlewu ,ujrzał telefon swojego przyjaciela -Miltona .Postanowił zadzwonić do Martineza i powiadomić go o zostawionej rzeczy przez ich wspólnego przyjaciela .Wybrał numer i po kilku sygnałach usłyszał głos swojego przyjaciela .
-No co tam Eddie ?-usłyszał Jones <Eddie >
-Stary Eddie zostawił telefon u mnie na chacie .-powiadomił Jones Latynosa
-Szlag ! Stary zostawiłeś telefon u Eddiego -usłyszał po drugiej stronie
-Jest 20:15 może zdążymy pójść do Eddiego .-powiedział z nadzieją w głosie rudzielec
-Dobra to biegiem stary ,Eddie zaraz ...-nie dane było mu skończyć ,gdyż przerwał mu niski głos chłopaka
-Zaraz dostaniesz kulką w łeb-dokończył nieznajomy z chytrym uśmieszkiem na twarzy
-Oddaj telefon i bez żadnych numerów ,dobrze radzę -warknął drugi chłopak
-Halo ! Halo chłopaki co się dzieje ? Gdzie wy jesteście ?-mówił z przerażeniem Eddie
-Abonent czasowo nie dostępny ,prosimy zadzwonić później ... 
Koniec Retrospekcji 
-To ostatnie co usłyszałem .Próbowałem dzwonić jeszcze kilka razy ,ale bezskutecznie -powiedział przygaszony Jones
-Eddie to nie jest twoja winna -powiedziała blondynka
-Nie możesz obwiniać się o coś ,czego nie zrobiłeś -powiedział brunet
-Właśnie ,że mogę .Gdybym zobaczył telefon wcześniej ...-zaczął Jones ,ale zdanie przerwała mu Julia
-Eddie nikt nie ma do Ciebie pretensji ,Jerry i Milton zostali szybko znalezieni i szybko przewiezieni do szpitala .Musimy być dobrej myśli .Nadzieja i wsparcie .To tylko nam zostało -powiedziała ciepło Julia i przytuliła Eddiego
-Julia ma racje .Musimy ich wspierać .Oni są silni .-powiedziała pewnie Grace i otarła spływające łzy
-Pani Julia Green i Grace Doherty ?-zapytał lekarz w szpitalnym fartuchu o imieniu Michael 
-Panie doktorze co z nimi  ? W jakim są stanie ?-zapytały dziewczyny podbiegając do doktora 
-A więc mam dwie wiadomości ....
No to mamy rozdział XII <3 !
Jak myślicie w jakim stanie są Jerry i Milton ?
Czy ich stan jest poważny ?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale ... :)
Ogólnie rozdział jest krótki i nie podoba mi się ,nie ma w nim ,akcji i
nie wyszedł taki jak chciałam ...ale nie mam siły ,aby go poprawiać  .
Jak zauważyliście dodałam po raz pierwszy w opowiadaniu
retrospekcje i nawet mi się spodobała .A wam ?
Chcecie więcej takich retrospekcji ;d ?
A teraz chciałabym wam  PODZIĘKOWAĆ <3 !
Kochane nie wiem jak wy to robicie !?
Pod ostatnim rozdziałem miałam pond 6000 wejść 
Teraz dodając ten rozdział mam ponad 8000 wejść <3 !
MAM NAJLEPSZE CZYTELNICZKI NA ŚWIECIE ! DZIĘKUJĘ WAM ZA CUDNE KOMENTARZE IZA TYLE WEJŚĆ *.* ! Zapraszam was do komentowania i czekam z niecierpliwością
na rozdziały u was kochane ;33 !
JESZCZE JEDNO ! 
WCHODŹCIE W ZAKŁADKĘ "THE LIEBSTER AWARDS "SĄ TAM NOMINACJE DO BLOGÓW ,KTÓRE MNIE INSPIRUJĄ <3 
POZDRAWIAM
WASZA OLIVIA <3 ! 

wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział XI -"Moim oczom ukazał się ..."

Oczami Narratora 
...Blondynka szykowała się ,aby zadać pierwszy cios ,kiedy tajemniczy gość obrócił się .Oczom blondynki ukazał się ...Jack !
-Jack oszalałeś ! Chcesz żebym padła na zawał ! -zapytała z wyrzutem ,jednak po chwili przeniosła wzrok za bruneta .Na stole stały wyśmienite dania ,świece oraz mini czerwone pudełeczko . -Jack co to ? O co chodzi ?-zapytała blondynka nic nie rozumiejąc
-Cóż ...nie zapytałem Cię oto czy zostaniesz moją dziewczyną tak jak powinienem ,dlatego postanowiłem ,że zjemy razem uroczystą kolację  .To coś takiego jak .. -mówił brunet z uśmiechem ,lecz blondynka mu przerwała
-Randka ?-zapytała z nadzieją w głosie
-Tak .Zdecydowanie randka -odparł brunet i czule pocałował blondynkę . Blondynka zawiesiła ręce na szyi bruneta ,a on objął ją w talii .Na początku pieścił jej dolną wargę ,nawilżał ją skrzętnie koniuszkiem swojego języka .Sprawiało jej to gigantyczną przyjemność . Przysysał swoje wargi do jej ,kleił się do nich w rozkoszny sposób .Całował ją  coraz bardziej namiętnie ,a moc tego pocałunku wysysała prądy zniewalające całe jej ciało.
Po paru minutach para oderwała się od siebie wyrównując oddechy .
-Wow ! -powiedzieli jednocześnie po czym szeroko się do siebie uśmiechnęli .
Brunet odsunął krzesło dając znak ,aby blondynka na nim usiadła . Po zajęciu miejsc para zajęła się spożyciem pysznego posiłku .Na stole znalazły się takie dania jak  :smażony bakłażan z salsą pomidorowo-paprykową , sałatka wiosenna z kurczakiem ,tortellini w sosie serowym ,koreczki z pomidorkami cherry oraz pyszne desery :tiramisu ,muffiny czekoladowe z nutą cytronową i orzechami . Kolacje była wyśmienita  .Po skończeniu posiłku brunet wstał z krzesła i podszedł do blondynki . Wyciągnął w jej stronę swoją dłoń ,a ona ją chwyciła i wstała .Po chwili brunet podniósł mini pudełeczko ze stołu .
-Otwórz -powiedział z uśmiechem .Blondynka chwyciła pudełeczko w swoje dłonie .Z uśmiechem na ustach otworzyła je . Jej oczom ukazał się piękny pierścionek ,który wyglądał
 
tak . Z wewnętrznej strony pierścionka były wygenerowane inicjały : J+K .
-Jack jest przepiękny .Jeszcze nikt nie dał mi tak przepięknej rzeczy ,ale dałeś mi już piękny wisiorek z naszym zdjęciem .Nie mogę tego przyjąć -powiedziała zszokowana blondynka
-Owszem możesz i zapytam jeszcze raz . Kim Crawford czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi i zostaniesz moją dziewczyną ?-zapytał poważnie brunet
-Odpowiem z przyjemnością jeszcze raz .Tak, Jacku Brewerze zostanę Twoją dziewczyną . -odparła szczęśliwa blondynka .Brunet przyciągnął do siebie blondynkę i złączył się z nią w pełnym namiętności pocałunku ,który ona od razu odwzajemniła . Brunet oderwał się od blondynki ,chwycił jej delikatną dłoń i założył jej przepiękny pierścionek na środkowy palec . Po paru minutach para skierowała się do pokoju blondynki .Brunet usiadł na łóżku dając znak blondynce ,aby usiadła na jego kolanach .Blondynka wygodnie usadowiła się na kolanach Brewera i położyła głowę na jego klatce piersiowej .Od razu oblała ją fala gorąca ,gdyż przyłożyła policzek do "kaloryfera " bruneta .
-Dziewczyny z naszej szkoły zabiły by mnie wiedząc ,że siedzę na kolanach najprzystojniejszego chłopaka w szkole -powiedziała ze śmiechem Kim
-A co mówić chłopcy z naszej szkoły .Gdyby wiedzieli ,że obejmuję w talli najładniejszą dziewczynę z całej szkoły ,która ma przepiękne nogi ,też by to się dla mnie źle skończyło -powiedział  Jack ze śmiechem i pocałował czule blondynkę w czoło . Dziewczyna była przekonana ,że jest cała czerwona od komplementu Jacka .Jednak pocieszeniem dla niej jest to ,że jest ciemno w pokoju ,więc niczego nie widać .
-Wiesz muszę przyznać ....,że jeszcze nigdy nie widziałam Grace tak szczęśliwej . Jest strasznie zakochana w Jerrym ,tak jak ja w Tobie -powiedziała blondynka zmieniając temat i posłała brunetowi przepiękny uśmiech
-Grace to świetna dziewczyna . Martinez zdaje sobie sprawę ,że może mieć każdego ,więc nigdy jej nie skrzywdzi .Tak samo jak ja . Oni razem dopełniają się jak ja z Tobą .Przy Grace ,Jerry staje się lepszy ,inny.Zrobiłby dla niej wszystko ,tak samo jak ja dla Ciebie . Jak rozmawiałem z nim 3 tygodnie temu i opisywał Grace ,wiedziałem co czuje ,bo ja to czułem do Ciebie .Ta silna potrzeba bycia z Tobą cały dzień i całą noc ,chronić Cię od wszelkiego zła i nie dać Cię nikomu skrzywdzić .Ta silna potrzeba trzymać Cię swoich ramionach i całować twoje pełna usta ,ta silna potrzeba patrzeć w twoje śliczne oczka ,które sprawiają ,że wszystkie problemy nagle znikają ,że wszystko przestaje istnieć .Liczy się tylko Ty i Ja ,tu i teraz i nic więcej .Mogłaś mieć każdego na pstryknięcia palca ,a wybrałaś mnie .Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy ,że mogę być z Tobą tu i teraz i sprawiać ,że ciągle się uśmiechasz . Jerry czuje to samo do Grace .Dla niego ona jest całym światem .Fakt ...zmieniał dziewczyny jak rękawiczki ,a ja jeszcze bardziej ,ale Ty i Grace to dla nas coś bardzo poważnego .Was nie potraktujemy tak samo ...wy jesteście inne .Lepsze.Naturalne ,mądre i piękne . Ostrzegałem Martineza ,że jeśli skrzywdzi Grace to ja się z nim policzę ,a on jeśli ja skrzywdzę Cię . Grace jest dla mnie ważna bo to moja bliska przyjaciółka .Gdy jeszcze byliśmy przyjaciółmi to ty byłaś tą najlepszą  ,ale teraz na Ciebie patrzę z zupełnie innej perspektywy .Ciebie kocham jak kobietę ,z którą spędzę resztę życia ,założę rodzinę i stanę na ołtarzu .A Grace kocham jak własną siostrę .Ona wiedziała co czuję do Ciebie ,bo nie raz z nią rozmawiałem . Tak samo jest z Tobą i Jerrym . Jesteś dla niego jak siostra .Jesteś dla niego bardzo ważna i zawsze wstawi się w Twojej obronie . I wiem ,że Jerry to twój najlepszy przyjaciel i strasznie się z tego cieszę .-powiedział brunet i szeroko się uśmiechnął ,a po policzku blondynki spłynęły ciepłe łzy .-Hej nie płacz powiedziałem coś nie tak ?-zapytał przerażony brunet
-Nie skądże ,ale strasznie się wzruszyłam tym jak opisałeś swoje uczucia do mnie i Jerre'go do Grace .Ogromnie się ciesze ,że w Grace masz najlepszą przyjaciółkę .I masz rację .Jerry to mój najlepszy przyjaciel. Jest nieogarnięty to prawda -na te słowa brunet cicho zachichotał -ale potrafi być poważny ,potrafi pocieszyć i wesprzeć mnie w trudnych chwilach . Potrafi mnie rozbawić gdy mam kompletnego doła ,tak samo jak ty . Na Ciebie też patrzę teraz z zupełnie innej perspektywy .Na Ciebie patrzę jak na mężczyznę ,który będzie mnie zaspokajał ,który sprawi ,że będę najszczęśliwszą kobietą na całej Ziemi , który ochroni mnie w swoich ramionach przed całym całym światem ,któremu będę mówiła każdego ranka i każdej nocy ,że jest miłością mojego życia i strasznie go kocham ,któremu będę składała czułe pocałunki na dzień dobry i na dobranoc ,z którym założę szczęśliwą rodzinę i wychowam nasze dzieci ,któremu powiem " " tak " na ołtarzu . Dla mnie jesteś teraz najważniejszą osobą na całej Ziemi .Moja miłość do Ciebie jest aż tak silna ,że boli . Rozstania z Tobą nawet na dwie godziny są smutne ,przykre i strasznie tęsknie .Mimo ,że np .jesteś w domu i oglądasz telewizję .A Jerry to dla mnie drugi brat ,z którym mogę pogadać na każdy temat i wiem ,że zawsze pocieszy mnie wtedy gdy jest mi źle ,a Ty niestety nie możesz być przy mnie .Kocham go jak brata i cieszę się ,że jest . Bo gdyby nie Jerry nasze życie byłoby nudne -powiedziała blondynka śmiejąc się .Brunet dołączył do niej i delikatnie koniuszkami palców starł ciepłą ciecz z policzka blondynki . Oboje zaczęli zbliżać się w swoim kierunku .Ich twarze zaczęły dzielić milimetry .Usta bruneta już stykały się z ustami blondynki .Gdy mieli złączyć się w pełnym namiętności pocałunku ..usłyszeli telefon blondynki .Z niechęcią blondynka odsunęła się od bruneta .Chwyciła telefon w swoje dłonie i zobaczyła zdjęcie Juli . Odebrała z uśmiechem na ustach ,lecz uśmiech szybko zniknął ,gdy usłyszała szlochanie Julii
-Julia co się stało ? Dlaczego płaczesz ?-zapytała przestraszona blondynka ,Jack gwałtownie wstał z łózka i stanął za mną
-Kim ... je ..jesteśmy ..ww ..w szpi ....szpitalu -mówiła dalej łkając ,blondynka włączyła na głośnomówiący
-Jak to w szpitalu ! Co się stało ?-zapytał przerażony brunet
-Je...Jerry i Mi...Milton zost...zostali napadnięci ...

Muszę przyznać ,że ten rozdział nawet mi się podoba ;>
Dzisiaj naszła mnie niezła wena ,więc cały czas pisze rozdziały ^^
Kochane chciałam wam podziękować .... za
PONAD 6000 WEJŚĆ <3 !
Jestem w szoku ,pod ostatnim rozdziałem było 5000
A wczoraj wchodzę i patrzę  6000 wejść  :O
Cudowny prezent urodzinowy <3 
Sprawiło mi to ogromną radość i strasznie dziękuję wam za to
bo to wszystko dzięki WAM ;* !
Rozdział dedykuję w kolejnym podziękowaniu
za cudowne życzenia z okazji moich wczorajszych 14 urodzin od 
Patt Howard ,Alexandry i Ewy Kluczyk <3 !
Dziękuję wam kochanee ;*** ! 
Wiem ,wiem stara już jestem hahah ;d !
Dziękuuuję Wam jeszcze raz za tak dużo wejść i za cudowne komentarze
które motywują mnie do pisania dla Was ;] ! 
JESTEŚCIE NAJLEPSZE <3 ! 
Zapraszam was do komentowania ;PP !
DO NAPISANIA :D !

czwartek, 11 lipca 2013

Drugi Blog ;> !

Hejka Kochane ♥♥♥♥ !
Jak sam tytuł wskazuje ...
ZAŁOŻYŁAM DRUGIEGO BLOGA ;>
Blog jest oczywiście o KICK ,ale
to zupełnie inna historia ....
mam nadzieję ,że historia również was
zaciekawi jak ta :)
http://inna-historia-kickin-it.blogspot.com/
Prolog dodam już jutro ^^
Natomiast rozdział tutaj
na początku tygodnia ;3
DO NAPISANIA
 ♥ !

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział X cz.2 -"Zawsze będę ją kochał "

...-Kocham Cię -szepnął mi Jack w usta
-Ja Ciebie też-odpowiedziałam i znów pocałowałam bruneta .Gdy już byliśmy zatraceni w naszym pocałunku
 nasze szczęście przerwała pewna osoba .....a mianowicie DONNA TOBIN i jej koleżaneczki .Jak ja jej nienawidzę .
-Jackie co Ty tu robisz i dlaczego całujesz się z tą pokraką ?-zapytała swoimi piszczącym głosem Donna
 Brewer (Jack ) z niechęcią oderwał się ode mnie .Objął mnie w talii i spojrzał na Tobin
-Całuję swoją dziewczynę i nie nazywaj jej pokraką !-warknął brunet z naciskiem na słowo dziewczyna na co szeroko się uśmiechnęłam
-Jackie zniżyłeś się do poziomu plebsów .Mogłeś mieć wszystkie ,a wybrałeś ,akurat ją -westchnęła Tobin
-Odezwała się plastikowa lala ,która ma tonę tapety na ryju,nosi króciutkie spódniczki ,a o biuście nie wspomnę .Idealny strój do burdelu .Tylko wiesz ,że nawet dwie tony pudru nie zakryją twojego krzywego ryja prawda ?-warknęłam i zapytałam chytrze się uśmiechając ,na co Jack wybuchł śmiechem ,a ja dołączyłam do niego .
-Ty się do niczego nie nadajesz .Jesteś zerem . Nawet jako sprzątaczka się nie nadasz .-odparła nie urażona Tobin i zaczęła się śmiać z resztą swoich koleżaneczek
-Dość tego ! Zabije Cię ! -wrzasnęłam i ruszyłam do Tobin ,która już chowała się za swoimi psiapsiółkami .Po chwili poczułam czyjeś dłonie na swojej talli .Wiedziałam ,że to Jack .
-Brewer puść mnie bo skrzywdzę nie tylko ją ,ale i Ciebie ,a nie chcę tego .-krzyczałam i wyrywałam się jednocześnie .Brunet odwrócił mnie do siebie i wpił mi się w usta .Pocałunek trochę mnie uspokoił ,ale nie wystarczająco .Oderwałam się od bruneta i chytrze się uśmiechnęłam .Szybkim krokiem ruszyłam w stronę Tobin .Brunet nie mógł już zareagować .Podeszłam do bandy lalek i spojrzałam na nie znacząco .W sekundę odsunęły się tym samym odsłaniając Tobin .Uśmiechnęłam się zwycięsko i spojrzałam na Tobin .Na jej twarzy malowało się przerażenie i strach .
-Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć ? -warknęłam .Tobin przecząco pokręciła głową -Nie? To ja Ci powiem .Jeśli jeszcze raz obrazisz mnie ,wyzwiesz mnie i będziesz wpi....alała się w moje życie , pożałujesz .-powiedziałam groźnie
- Bo co ?-zapytała próbując grać odważną
Nachyliłam się w jej kierunku i szepnęłam
-Bo nie będę taka łaskawa jak tym razem .Powyrywam Ci te wszystkie kudły jeśli się dowiem bądź zobaczę   ,że przystawiasz się do mojego chłopaka .Rozumiesz ?-zagroziłam .Donna twierdząco pokiwała głową .-Jakieś pytania ? Nie? To świetnie.A teraz zabierz swoje koleżaneczki i precz mi z oczu -powiedziałam słodziutko .Donna szybko podbiegła do swoich psiapsiółek i zbiegiem ruszyły przed siebie.
Oczami Narratora :
Donna była zła ,wściekła ,a za razem przestraszona .Musiała przyznać przed samą sobą ,że przestraszyła się Kim i to nie na żarty .Zna karate ,jest wysportowana ,mądra i silna ,a na dodatek jest bardzo ładna ,chociaż nie tak jak ona -oczywiście . Tobin już myślała o zemście .Nie miała zamiaru odpuścić Crawford <Kim> tego ,że skompromitowała ją przy Brewerze .Tobin oszalała na punkcie Jacka i nie zamierzała się tak łatwo poddać . Albo będzie jej ,albo nie będzie żadnej - i z tą myślą ruszyła do swojej posiadłości .
Oczami Kim :
Zadowolona z "rozmowy " z panną Tobin odwróciłam się w stronę swojego chłopaka . Brunet patrzył na mnie z otwartą buzią.Zaczęłam się głośno śmiać .Brunet ogarnął się i podszedł mnie .Objął mnie w talii i mocno pocałował .Oddałam pocałunek od razu i zwiększą mocą . Po chwili brunet oderwał się ode mnie i spojrzał głęboko w moje oczy .
-Muszę przyznać ...z dnia na dzień mnie zaskakujesz -powiedział śmiejąc się Jack
-Mam nadzieję ,że pozytywnie -odparłam posyłając brunetowi ciepły uśmiech
-Oczywiście ,że tak . Właśnie Cię taką kocham  Kimi -powiedział brunet i czule pocałował mnie w czoło
-Tak się cieszę ,że mam tak cudnego chłopaka .Kocham Cię Jack -powiedziałam szczęśliwa i pocałowałam namiętnie chłopaka ,który nawet podczas pocałunku cały czas się uśmiechał . Po chwili oderwaliśmy od siebie .Posłaliśmy sobie uśmiechy i nasze dłonie złączyły się w uścisku .Ruszyliśmy do posiadłości mojego chłopaka . Chłopak wszedł do domu a ja poczekałam na zewnątrz ,gdyż nie chciałam wejść .Uśmiech cały czas nie schodził mi z twarzy . Po chwili  Jack wyszedł ze swojego domu . Ubrał się w to .Czyli ciemne rurki ,siwy sweter w niebiesko-czarne paski i oczywiście skejty . Jak zawsze wyglądał świetnie .
-Wow ! Wyglądasz świetnie -powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam bruneta w policzek
-Dzięki w końcu muszę się jakoś prezentować przy mojej ślicznej dziewczynie -odparł brunet i chwycił moją dłoń. Ruszyliśmy w stronę domu naszej przyjaciółki . Uśmiechy nie schodziły z naszej twarzy .Brunet wiele razy mnie podnosił i obracał mnie w koło krzycząc ,że mnie kocha . Ludzie przyglądali się nam  z zaciekawieniem i z uśmiechami na twarzy .Przed drzwiami do domu brunetki zatrzymałam Jacka .
-Jack mówimy im ,że jesteśmy razem ?-zapytałam niepewnie bojąc się odpowiedzi
-Kim oczywiście ,że tak .Powinni wiedzieć o naszym szczęściu i o naszym związku -powiedział brunet uśmiechnięty i zapukał w drzwi Grace .Po chwili otworzył nam ledwo żywy Milton  trzymający okład na głowie .Zaczęliśmy się śmiać i weszliśmy do domu .Dom wyglądał jak po jakiejś bitwie . Jerry leżał za kanapą ,Julia pochylała się nad zlewem , a Grace leżała na kanapie i trzymała tak samo jak Milton okład ,Eddie i Rose leżeli razem na podłodze wtuleni w siebie . Wyglądali tak słodko .
-Słuchajcie ile jeszcze wypiliście jak poszliśmy ?-zapytał Jack ze śmiechem
-Czekajcie .Kim i Jack .Dlaczego trzymacie się za ręce ?-zapytała Grace i szybko podniosła się jak pozostali
-No bo ten ...my ...no..tego-mówiłam nie mogąc się wyrazić
-Kim i Ja jesteśmy oficjalnie parą -powiedział szczęśliwy Jack ,a ja spojrzałam na niego i szepnęłam "dziękuję skarbie " na co szeroko się uśmiechnął
-AAAAAAA ! Tak się cieszę Kim ! Wiedziałam ,że będzie razem ! -powiedziała szczęśliwa Grace i mocno mnie przytuliła .Potem podeszła do Jacka i złożyła mu gratulacje całując go w policzek . Podszedł do mnie Jerry i także mnie przytulił .
-Mam nadzieję ,że będzie tak samo szczęśliwi jak ja z Grace i ,że pójdziemy na poczwórną randkę -powiedział brązowooki odrywając się ode mnie
-Ja też mam nadzieję .Dziękuję Jerry -powiedziałam i pocałowałam bruneta w policzek
Potem podeszli do nas pozostali i złożyli gratulacje .
-GORZKO ! GORZKO ! GORZKO -zaczął krzyczeć Jerry i do niego dołączyli wszyscy .Brunet przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował .On całuje coraz lepiej .Pocałunek wyrażał namiętność ,pasje i miłość .Z żadnym chłopakiem tak się nie całowałam . Nawet podczas pocałunku oboje się uśmiechaliśmy .Po minucie się oderwaliśmy ,a nasi przyjaciele zaczęli bić brawo . Zabraliśmy się do roboty .Zaczęliśmy od salonu bo był w strasznym stanie .Nie obyło się bez wygłupów i śmiechu ,ale u nas to norma . Następnie Jack z Jerrym zaczęli ogarniać sypialnie rodziców Grace , Ja z Grace jej pokój ,Julia z Rose kuchnie ,a Eddie z Miltonem pokój młodszego brata Grace .
-Kim wiedziałam ,że będzie razem i wiedziałam ,że to szybko nastąpi -powiedziała Grace która wycierała biurko
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa .Wiem ,że Jack to ten jedyny i kocham go nad życie .-powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Cieszę się ,że jesteś szczęśliwa .Jeszcze nigdy nie widziałam Cię w takiej euforii -powiedziała uśmiechnięta brunetka
-Ja Ciebie też nie .Widać na pierwszy rzut oka ,że Jerry bardzo Cię kocha i bardzo mu na Tobie zależy-powiedziałam i posłałam brunetce ciepły uśmiech
-Ja też go bardzo kocham .Jestem przy nim bardzo szczęśliwa .Mamy cudownych chłopaków-powiedziała z uśmiechem Grace i przytuliła mnie
-Tak to prawda .Są najlepsi -powiedziałam z uśmiechem i zabrałyśmy się z Grace do dalszego sprzątania
Tymczasem u Jacka i Jerry'ego :
-Joł stary jeszcze raz gratuluję -powiedział Martinez i klepnął mnie po ramieniu
-Dzięki Jerry ja Tobie również -powiedziałem z uśmiechem
-Kim to naprawdę fajna dziewczyna .Mam nadzieję ,że nie potraktujesz Kim tak jak innych dziewczyn -powiedział z przejęciem Jerry
-Nie .Kocham Kim i nigdy się tak nie czułem.Czuje się jak bym mógł zrobić wszystko . Ona jest niesamowita ,piękna ,jej uśmiech sprawia ,że wszystkie problemy znikają ,jej oczy potrafią mnie uspokoić i hipnotyzują mnie ,jej cudne włosy ,które pachną jak polana latem ,a usta ...jej piękne pełne usta .Mógł bym ją całować non stop .Kim sprawia ,że przy niej staje się lepszy .Zawsze będę ją kochał .
-Wow Stary ! Ty się najnormalniej w świecie zakochałeś ! Nigdy nie mówiłeś tak o żadnej dziewczynie ,a miałeś ich wiele ...-powiedział zszokowany Martinez
-Tak to prawda .Zakochałem się i jestem strasznie szczęśliwy .Po Tobie też widać ,że jesteś szczęśliwy i strasznie zakochany .Dbaj o Grace to świetna dziewczyna -powiedziałem z uśmiechem i poklepałem Martineza
-Kocham Ją i nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić .To najlepsza dziewczyna jaką do tej pory miałem -powiedział z wielkim bananem Jerry na co się zaśmiałem .
-Hej chłopcy jak wam idzie ?-zapytała Grace z uśmiechem wchodząc z Kim do pokoju
-A spoko powoli kończymy .Wy już skończyłyście ?-zapytał Jerry obejmując Grace w talii
-Tak .Zaraz będziemy robić obiad .Chcecie nam pomóc ?-zapytała Kim patrząc na Jacka
-Pewnie ,ale my wielkimi kucharzami nie jesteśmy .-powiedziałem ze śmiechem i dołączył do mnie Jerry
-Może zrobimy pizzę ? Jesteśmy w tym mistrzami -powiedział Jerry teatralnym głosem na co dziewczyny wybuchły śmiechem
-Okej ,tak się składa ,że mam składniki ,więc do roboty ! wykrzyknęła Grace i wszyscy pobiegliśmy do kuchni ...
Wracamy do Kim :
Pizzę zrobiliśmy w ciągu 2 godzin i to ,aż 4 pizze .Wszyscy byliśmy strasznie głodni po wielkim sprzątaniu .Oczywiście kuchnie musieliśmy posprzątać jeszcze raz bo nie obyło się bez bitwy na mąkę i obrzucania się pomidorami .Uwielbiam takie popołudnia ,gdzie mogę spędzić czas z moimi przyjaciółmi i nieźle przy tym powygłupiać .Wracałam właśnie z Jackiem do domu trzymając się za dłonie . Ciągle śmialiśmy się z bitwy na mąkę .Po chwili doszliśmy do mojego domu .
-Wiesz Jack ...moi rodzice wracają dopiero pojutrze ,może zostałbyś dzisiaj na noc ? -zapytałam przegryzając dolną wargę
-Z miłą chęcią Kim .Tylko wpadł bym do domu po jakieś rzeczy .Za godzinę jestem -powiedział Jack i namiętnie mnie pocałował .Z uśmiechem na twarzy weszłam do domu .Szybko powędrowałam do swojego pokoju ,odłożyłam torebkę i poszłam się kąpać ,muszę umyć się po tej bitwie . Kąpiel zajęła mi 30 minut . Podeszłam do lusterka i zmyłam stary makijaż .Ruszyłam do pokoju w celu wzięcia jakiś ubrań .Po chwili namysłu wybrałam to.Czyli ciemną różową bluzkę , z długimi rękawami i czarne rurki . Poszłam z powrotem do łazienki .Ubrałam się w wybrane rzeczy i zrobiłam delikatny makijaż ,czyli kreski na oczach ,oczy wydłużyłam tuszem i usta musnęłam błyszczykiem truskawkowym . Po chwili usłyszałam hałasy na dole . Trochę się przestraszyłam po Jack zawsze puka .Po cichu na palcach ruszyłam na dół . Starałam się robić przy tym jak najmniej hałasu .Gdy znalazłam się na dole ,koło schodów znalazłam szczotkę  .Chwyciłam ją w dłoń i ruszyłam do salonu . Gdy znalazłam się w salonie uniosłam szczotkę ,aby zaatakować włamywacza .Już chciałam zadać pierwszy cios ,kiedy tajemniczy gość obrócił się .Moim oczom ukazał się ...


No to macie ostatnią część X rozdziału
Jak wam się podoba ;> ?
Moim zdaniem mógł być lepszy ,ale opinię pozostawię wam ;3!
Jak myślicie kogo Kim ujrzała ?
Swoje propozycje piszcie w komentarzach !
Rozdział dedykuję moim kochanym blogerkom
czyli :Patt Howard i Alexandrze <3 
Kocham Was laski i czekam na rozdziały u was  ;* !Zauważyłyście pewnie ,że mam nowy wygląd bloga ,który zawdzięczam
Cudownej ALEXANDRZE <3
Dziękuję kochana ;***** !
CZEKAM NA KOMENTARZE <3!
DO NAPISANIA KOCHANE ;* !
PS: DZIĘKUJĄ ZA PONAD
5000 WEJŚĆ <3
JESTEŚCIE CUDOWNEE <33 ;*** ! 

niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział X cz 1- Kocham Cię

Oczami Narratora :
Jack obudził się rano i zobaczył Kim nadal wtuloną w jego ramiona. Kąciki ust same uniosły się ku górze.  Pocałował jej cudownie pachnącą skórę na szyi i poczuł że drgnęła.
  -Śpisz kochanie? – wyszeptał jej tuż do ucha.
  -Mmm.. już nie.. nie sądziłam że kiedyś usłyszę takie słowa z twoich ust.-odpowiedziała uśmiechnięta
  -Teraz takie słowa będziesz słyszała dosyć często -powiedział szczęśliwy brunet i pocałował blondynkę. Po chwili blondynka znalazła się na jego ciele .On objął ją w talii ,a ona przyciągnęła go do siebie zawieszając dłonie na jego szyi .

Początkowo był to delikatny pocałunek ,który on pogłębił .Blondynka rozchyliła delikatnie wargi by ich języki mogły stoczyć walkę o dominację .Oboje się pragnęli i oboje byli szczęśliwi ,że ta chwila trwa .Jego wargi zachłannie całowały jej ,a ona oddawała te pocałunki równie żarliwie .Po chwili blondynka z niechęcią oderwała się od bruneta i spojrzała na zegarek .Dochodziła już 12. Brunet powrócił do przerwanej czynności i zaczął całować  blondynkę po ustach .
  -Jack ...musimy ...się ...zbierać .......na 13... mamy ...być... u... Grace... i... pomóc ...jej... ogarnąć dom ...po...imprezie -mówiła między pocałunkami
  -Na pewno musimy iść Kim ?-zapytał ze cwanym uśmieszkiem brunet i zaczął całować blondynkę po szyi na co cicho jęknęła z rozkoszy .
 -Jack ...proszę -powiedziała słabo blondynka . Pocałunki bruneta sprawiały ,że nie była w stanie trzeźwo myśleć .Tak bardzo go pragnęła ,ale wiedziała jakie będą tego konsekwencje .Mimo to oddawała pocałunki bruneta .Po chwili akcja się zmieniła .Blondynka znalazła się pod brunetem,a on ,żeby jej nie przygnieść opierał się na rękach.
  -Jack zejdź ze mnie  -powiedziała i z trudem przełknęła ślinę 
  -To mnie zmuś -odparł ze cwaniackim uśmieszkiem.  Próbowała go pocałować, ale za każdym razem, gdy jej  usta już prawie dotykały jego brunet odsuwał się lekko.
    - Jack- jęknęła, wplotła  ręce w jego włosy i przyciągnęła go w swoim kierunku.- Nie… drażni się… tak ze mną… już nigdy…. więcej. –Mówiła między pocałunkami.
 -To... już ...nie... chcesz..żebym...zszedł ?-zapytał również między pocałunkami
 -Jack my musimy iść ...nie chcę ,ale musimy-odpowiedziała odrywając się od bruneta
 -Cóż ,pozostaje mi mieć nadzieję  ,że dokończymy to później,a teraz zmykaj -odpowiedział uśmiechając się chytrze 
 -Możesz ze mnie zejść ?-zapytała patrząc w jego cudowne oczy
 -Nie ma problemu -odpowiedział brunet i zszedł z blondynki posyłając jej ciepły uśmiech 

Blondynka wstała z łóżka i ruszyła w kierunku łazienki ,jednak po chwili zawróciła i podbiegła do bruneta składając pocałunek na jego ciepłych wargach.Brunet uśmiechnął się i oddał pocałunek z większą mocą .
-Oczywiście ,że możesz mieć nadzieję ,że dokończymy to wieczorem -powiedziała odrywając się od brunet i dała mu całusa w policzek na co brunet szeroko się uśmiechnął ...

Oczami Kim :
 Kiedy woda obmywała moje ciepłe ciało pozwoliłam sobie na krótkie przemyślenia :
"Kocham Jacka to nie ulega ,żadnej wątpliwości i doskonale wiem ,że on kocha mnie. Jest dla mnie bardzo ważny i nie wyobrażam sobie bez niego mojej przyszłości .To z Jackiem chcę przeżyć pierwszy raz ,to z nim chcę stanąć przed ołtarzem i powiedzieć mu "tak " ,to z nim chcę założyć szczęśliwą rodzinę . Nigdy nie pokochałam tak żadnego chłopaka ,nigdy nie obdarzyłam ich takim uczuciem jakim obdarzyłam Jacka .Tylko czy my jesteśmy razem ? W sumie nie zapytał mnie czy zostanę jego dziewczyną .Dość ! Koniec pora się zbierać" -potrząsnęła blondynka energicznie głową .Po chwili wyszłam z prysznica z którego uniosła się ciepła para i stanęłam na zimnej podłodze .Owinęłam się ręcznikiem i pozwoliłam swoim włosom delikatnie opaść na moje ramiona .Delikatnymi ruchami dłoni rozczesywałam sobie włosy ,a następnie umyłam zęby . Gdy byłam już sucha zaczęłam rozglądać się za ubraniami .Cholera zapomniałam ubrań ! Będę musiała wyjść w samym ręczniku przy okazji pokazują się Jackowi !-zganiła się w myślach.Po chwili na palcach wyszłam z pomieszczenia i rozejrzałam się czy nigdzie nie widać bruneta .-Pewnie jest na dole -powiedziałam uradowana  .Szybkim krokiem ruszyłam w stronę pokoju .Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać odpowiednich ubrań na tą pogodę .Po chwili wyciągnęłam 
to.Czyli króciutkie czarne spodenki z ćwiekami .Ciemną,niebieską bokserkę i czarne trampki . Chwyciłam ubrania w dłoń i zamknęłam szafę .Gdy odwróciłam się za mną stał uśmiechnięty od ucha do ucha brunet .Tak się przestraszyłam ,że ubrania wypadły mi z rąk .Brunet rozłożył ręce na szafie tak ,że nie mogłam uciec . W oczach miał pożądanie ,a usta wykrzywił w seksownym uśmiechu .Z trudem przełknęłam ślinę.

-Robisz to specjalnie ?-zapytał słabo
-Ale co ?-zapytałam zdziwiona
-Sprawiasz ,że przy Tobie nie mogę trzeźwo myśleć .Moje serce przyśpiesza kiedy Cię widzę ,a co mówiąc w samym ręczniku -odpowiedział słabo i namiętnie mnie pocałował.Muszę przyznać ,byłam zszokowana wyznaniem Jacka .Nigdy nie pomyślałabym ,że powie takie słowa i to skierowane do mnie .Z sekundy na sekundę kocham go coraz bardziej.Po chwili brunet oderwał się ode mnie i szeroko się uśmiechnął ,a ja odwzajemniłam uśmiech .
-Leć się ubrać bo zmarzniesz skarbie -powiedział czule Jack
-Dzięki kotku -powiedziałam i pocałowałam bruneta w policzek i z uśmiechem na ustach ruszyłam do łazienki...

Oczami Jack :
 
Jestem strasznie szczęśliwy .Kim to ta jedyna i chcę z nią być do końca moich dni .Nigdy nie czułem się tak jak  czuję dzisiaj .Jestem w niej zakochany na zabój  .Tak długo czekałem na ten moment .Chcę budzić się przy niej każdego ranka i zasypiać przy niej każdej nocy .Zrobię wszystko ,aby Kim była szczęśliwa ,szczęśliwa przy moim boku . Po chwili ujrzałem blondynkę .Wyglądała przepięknie .Nie miała dzisiaj dużego makijażu tylko błyszczyk na ustach i wydłużone rzęsy ,a włosy delikatnie pokręcone .Czuję ,że moje serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej.Po chwili poczułem ciepłe i miękkie wargi na swoich ustach .Uśmiechnąłem się i oddałem pocałunek .Po upływie 5 minut blondynka oderwała się ode mnie .
 -Jack o czym tak intensywnie myślałeś ,że nie słyszałeś jak Cię wołam ?-zapytała uśmiechnięta blondynka
 -Myślałem o Tobie i o tym ,że jestem w Tobie zakochany na zabój -powiedziałem z uśmiechem na ustach i pogłaskałem blondynkę po policzku na co przymrużyła oczy -A po co mnie wołałaś ?-zapytałem po chwili
 - Chciałam się zapytać czy wstępujemy jeszcze do Ciebie  ?-zapytała blondynka i słodko się uśmiechnęła
 - Tak ,tak muszę się odświeżyć  -powiedziałem z uśmiechem na ustach i pocałowałem delikatnie blondynkę w usta .Od razu go odwzajemniła .Po 10 minutach oderwaliśmy się od siebie
-Jest już 12:30 lepiej chodźmy ,aby się nie spóźnić -powiedziała blondynka odrywając się ode mnie .Chwyciłem jej dłoń i ruszyliśmy na dół ...


Oczami Kim :
 Jack chwycił moją dłoń i ruszyliśmy na dół .Wzięłam torebkę i wyszliśmy na zewnątrz.Zamknęłam dom ,a klucze wsadziłam do torebki .Chwycił mnie ponownie za dłoń i ruszyliśmy .Uśmiech nie schodził mi z twarzy ,tak samo Jackowi .Gdy byliśmy blisko Jack stanął przede mną i chwycił moje dłonie .
 -Posłuchaj Kim bo tak naprawdę nie jesteśmy oficjalnie razem .Nie zapytałem Cię o to tak jak powinienem.Miałem zrobić to wczoraj ,ale zrobię to dziś .Kim Crawford uczynisz mi ten wyjątkowy zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ?-zapytał oficjalnie Jack i posłał mi jeden z moich ulubionych uśmiechów .Po chwili wyciągnął 
złoty naszyjnik w kształcie serca .Był prześliczny .
-Jack ...ja ...ja nie wiem co powiedzieć .Jest przepiękny .-odpowiedziałam po chwili .
-Zostaniesz moją dziewczyną ?-ponowił pytanie brunet .-Wiem ,że nie wypada pytać tutaj-wskazał dłonią chodnik .-ale nie mogłem wytrzymać .Błagam zgódź się i uczyń mnie najszczęśliwszym chłopakiem na Ziemi .
-Tak Jack .Zostanę twoją dziewczyną -powiedziałam z uśmiechem na ustach i pozwoliłam ,aby brunet założył mi piękny wisiorek .Delikatnie dotknęłam go koniuszkami palców  i szeroko się uśmiechnęłam .Po chwili brunet objął mnie w talii i przyciągnął do siebie .Pocałunek był namiętny , a zarazem delikatny  .Wyrażał miłość,pasje i zaangażowanie .Po chwili brunet spojrzał mi głęboko w oczy i szepnął w usta :
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też-odpowiedziałam i znów pocałowałam bruneta .Niestety nasze szczęście przerwała pewna osoba ....


Rozdział jest niestety krótki ,gdyż postanowiłam podzielić go na dwie części .Jutro jadę do przyjaciółki ,więc następna część pojawi się pod koniec tygodnia .Rozdziału nie będę nikomu dedykować ,gdyż  jest beznadziejny , nudny i wgl mi się nie podoba .
Jak myślicie kto przerwał szczęście Jacka i Kim ?
Zapraszam do komentowania ;* !
Do zobaczenia w następnym rozdziale ;3 ! 

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział IX - "...Tańczyliśmy wtuleni w siebie wsłuchując się w bicie naszych serc "

Stałam właśnie przed wielkim lustrem w domu Grace .Robiłam ostatnie poprawki bo już za 15 minut będą nasi przyjaciele ,którzy przyjdą wręczyć Grace nasz wspólny prezent , a za 30 minut przyjdą pozostali goście.Razem z Grace szykowałyśmy się już dobre 3 godziny .Grace jak na jubilatkę przystało wyglądała bajecznie nałożyła  czarno-niebieską sukienkę,średnie obcasy z kokardką na przodzie , śliczne czarne kolczyki i bransoletkę ,a także srebrny pierścionek  i zrobiła makijaż (taki jak na obrazku ) czyli  pomalowała oczy ciemnym niebieskim cieniem ,rzęsy wydłużyła tuszem ,a także usta musnęła błyszczykiem truskawkowym ,a włosy pokręciła i powstały śliczne loki .Jerry będzie zachwycony !  Ja natomiast założyłam
-Kim wyglądasz przepięknie !-krzyknęła podekscytowana Grace
-Ja ? Dziewczyno !Jerremu opadnie szczęka jak Cię ujrzy -powiedziałam z chytrym uśmieszkiem
-Myślisz ?-zapytała zarumieniona Grace
-Oczywiście ! Grace jesteś cudowna -powiedziałam i przytuliłam jubilatkę
-Jackowi też opadnie kopara -powiedziała Grace odsuwając się ode mnie i cichutko zachichotała
-Niby czemu ma mu opaść ?-zapytałam zdziwiona
-Kim czy Ty naprawdę nic nie zauważyłaś ? Jack jest w Tobie zakochany! I wiem również ,że ty jesteś w nim ! -powiedziała Grace podekscytowana
-Co ? To nie prawda -powiedziałam piszcząc
-Kim...-powiedziała Grace unosząc brwi
-No dobra ja jestem w nim zakochana ,ale on we mnie na pewno nie ...-powiedziałam i poczułam łzy napływające do oczu
-Dziewczyno co Ty mówisz !? Nie widzisz w jaki sposób na Ciebie patrzy ? Tak jakby chciał ochronić Cię przed całym światem .Uwierz mi jestem pewna ,że jesteś dla niego najważniejszą dziewczyną na świecie !-powiedziała Grace z przekonaniem w głosie
-Wiem ,że jestem dla niego ważna ,ale ja się po prostu boję -powiedziałam i opadłam na łóżku Grace
-Kim czego się boisz ?-zapytała ze zdziwieniem Grace
-Boję się odrzucenia ,boję się ,że mu się znudzę ,że zostawi mnie tak jak poprzednie dziewczyny -powiedziałam i schowałam twarz we dłoniach
-Kim ...-powiedziała Grace i zabrała mi dłonie z twarzy i schowała w swoich .-Kim nie możesz tak myśleć .Jack to świetny chłopak .Wy jesteście dla siebie stworzeni ,razem się dopełniacie .Niczym dwie połówki chleba -powiedziała Grace na co się zaśmiałam
-Grace chyba jak dwie połówki jabłka -powiedziałam i wybuchłam śmiechem ,po czym Grace dołączyła do mnie .
Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi .Szybko się poprawiłyśmy i ruszyłyśmy do drzwi .Z uśmiechem na ustach otworzyłyśmy drzwi .Przed drzwiami stali Jack trzymający prezent i Jerry z alkocholem z uśmiechem na ustach .Gdy nas zobaczyli opadły im szczęki .Zaśmiałyśmy się cicho po czym szepnęłam do Grace "widzisz mówiłam ,że tak będzie " na co odpowiedziała "ja też " .Z powrotem popatrzyłyśmy na chłopców .Dalej stali z otwartymi buziami .
-Chłopcy zamierzacie tak stać czy jednak wejdziecie ?-zapytała Grace ze śmiechem po czym dołączyłam do niej
- Nie zamierzamy ,ale nas zatkało ! Po prostu zatkało ! -powiedział zszokowany Jerry
-Dziewczyny wyglądacie cudownie ! -powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy
-Dzięki -powiedziałyśmy równocześnie z Grace po czym wpuściłyśmy chłopców do środka po czym zaczęli śpiewać : STO LAT ,STO LAT ,NIECH ŻYJE ,ŻYJE NAM ! A KTO ?GRACE !-po czym zaczęli bić bravo ,a Jerry zrobił swój okrzyk :WHOO na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem .
-Wszystkiego Najlepszego Grace !-powiedzieliśmy  równocześnie i w tym wcześnie weszli Eddie ,z jakąś laską ,Milton i Julia .Jack dał Grace nasz prezent i pocałował ją w policzek i złożył jej życzenia po czym zrobiła to cała paczka .Strasznie ucieszyła się ze swojego wymarzonego prezentu czyli butów ,które wyglądały tak :Prezent ;3 ! Jednak najbardziej ucieszyła się jak Jerry pocałował ją w policzek .Widziałam to w jej oczach chyba nawet Jack zauważył bo podszedł do mnie i powiedział :
-Oni są dla siebie stworzeni
-Tak to prawda wyglądają razem cudownie -powiedziałam z uśmiechem i spojrzałam w jego śliczne oczka
-Wyglądasz cudownie Kimii -powiedział Jack po czym pocałował mnie w policzek ,na co szeroko się uśmiechnęłam
-Dziękuje ponownie .Ty też świetnie się prezentujesz .-powiedziałam i słodko się uśmiechnęłam .Jack założył  :fioletową koszulę i kamizelkę od marynarki ,a także ciemno-dżinoswe spodnie i skórzane buty .Wyglądał świetnie !
-Dzięki -odpowiedział i ciepło się uśmiechnął  .
Po paru minutach przyszli następni goście i impreza się rozkręciła .Eddie jako Dj sprawdził się świetnie .Wszyscy byli na "parkiecie" . Na początku Grace zatańczyła z Jerrym ,ja z Miltonem ,a Jack z Julią .Milton chyba się podszkolił w tańcu bo tańczyło mi się z nim świetnie .Po skończonej piosence podziękował mi za taniec i ruszył szukać Julii .Ja postanowiłam pójść się czegoś napić .Gdy piłam cole poczułam ciepłe dłonie na mojej talii .Osoba ta odwróciła mnie w swoją stronę .Byłam pewna ,że to Jack .I nie pomyliłam się .Patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.
 -Masz ochotę zatańczyć ?-zapytał posyłając mi jeden z jego boskich uśmiechów
 -Z miłą chęcią -odparłam rumieniąc się
Jack złapał mnie delikatnie za rękę i pociągnął w stronę parkietu .Następnie leciutko odepchnął mnie od siebie i obrócił mnie tak ,że moje ręce wylądowały na jego szyi ,a jego ręce na mojej talii .Znowu poczułam stado motylków w moim brzuchu .Znowu zrobiło mi się słabo ,ale na szczęście Jack był silny ,więc nie było szans ,abym upadła . Poruszaliśmy się w rytm spokojnej muzyki. Nagle Jack zrobił coś czego bym się po nim nie spodziewała .Gwałtownie odgiął mnie do tyłu i przyciągnął do siebie powoli .Spojrzałam na jego cudną twarz .Patrzył głęboko w moje oczy i szeroko się uśmiechnął .Jack uniósł mnie w powietrzu i znowu delikatnie obrócił .Tym razem wtuliłam się w niego ,a on we mnie .Tańczyliśmy wtuleni w siebie wsłuchując się w bicie naszych serc .Zamknęłam oczy i relaksowałam się chwilą . Kolana miałam jak z waty ,bynajmniej nie od tańczenia . Bliskość Jacka sprawiała ,że zapomniałam o wszystkim co mnie otacza .Dopiero gdy otworzyłam oczy zorientowałam się ,że wszyscy goście patrzyli na nas z zaciekawieniem . Nasza paczka szeroko się uśmiechała .Spojrzałam na twarz bruneta .Jego oczy wyrażały radość ,szczęście i spokój.Byłam zdumiona tym widokiem bo nigdy nie widziałam go w takim "stanie "
-Nie wiedziałam ,że potrafisz tak fantastycznie tańczyć -powiedziałam gdy piosenka się skończyła.Cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy
-Kimii jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz -zaśmiał się brunet i pocałował moją dłoń
-Dziękuję za cudowny taniec-powiedział teatralnym głosem Jack na co się zaśmiałam
-To ja dziękuję -odparłam z uśmiechem i ruszyliśmy w stronę naszej paczki .
Parę godzin później : 
Impreza nieźle się rozkręciła gdy wjechały procenty. Wszyscy byli już nieźle zalani .Chyba ja z Jackiem trzymałam się najlepiej .Jako z nielicznych wypiliśmy po kilka piw i dwa kieliszki wódki za jubilatkę .Reszta gości cały czas piła wódkę . Staliśmy właśnie przy przekąskach i śmialiśmy się z kawału Jacka pijąc przy tym kolejne piwo .
-Kim bo ja muszę Ci coś powiedzieć-powiedział brunet i złapał mnie za dłonie
-Co się dzieje Jack ?-zapytałam przestraszona
-Bo chodzi o to ,że ...-niestety nie dane było mu skończyć ,gdyż podeszli do nas
Grace z Jerrym  .Grace całkiem nieźle się trzymała ,a wypiła znacznie więcej niż ja z Jackiem . Jerry był ogarnięty co mnie trochę zdziwiło bo on zawsze na imprezie jest zalany i kończy się jego "odlotem".Złapali się za ręce i z uśmiechem popatrzyli najpierw na siebie ,a potem na  nas .
-Czy my o czymś nie wiemy ?-zapytał Jack chichocząc na co ja się cicho zaśmiałam
-Jack ,Kim chcemy wam ogłosić ,że oficjalnie jesteśmy razem -powiedział Jerry na co Grace jeszcze bardziej się uśmiechnęła i pocałowała bruneta.Jakie to słodkie !-pomyślałam
-Stary gratuluję !-powiedział uśmiechnięty Jack i zrobili swój "uścisk " .Ja natomiast podeszłam do Grace  mocno ją przytuliłam i zaczęłam się z nią kręcić krzycząc :jejejej ! Chłopcy zaczęli się z nas śmiać .Po chwili oderwałam się od Grace i z uśmiechem na twarzy zaczęłam biec w stronę naszego Dj Eddiego ,
-Co tam Kim ?-zapytał z uśmiechem brunet
-Mam ogłoszenie ,możesz na chwile wyciszyć muzykę-zapytałam z uśmiechem
-Dla Ciebie wszystko -odparł brązowooki ze śmiechem
-Uwaga ,Uwaga Imprezowicze ! Kim Crawford ma dla was ogłoszenie !-powiedział Eddie wyciszając muzykę i podając mi mikrofon
-Kochani dziś mamy jeszcze jeden powód do świętowania ! Otóż mamy nową parę ! -powiedziałam z uśmiechem i wszyscy wydali radosne okrzyki
-Nowa para to ..... Grace i Jerry .Zapraszam was na środek kochani!-powiedziałam wykrzykując po czym wszyscy zaczęli bić bravo .Para stanęła na środku .Grace była zawstydzona ,a Jerry miał wielkiego "banana " na twarzy .Po chwili goście zaczęli krzyczeć :GORZKO ,GORZKO ,GORZKO ... . Brunet przyciągnął Grace do siebie i namiętnie pocałował .Wszyscy zaczęli bić brawo i wydawać radosne okrzyki .
-No to piosenka dla nowej pary .Zróbcie kółko wokół nowej pary !-powiedział Eddie .Tak jak powiedział zrobiliśmy .Eddie puścił wolną piosenkę i nasze "gołąbki" zaczęli tańczyć .Stanęłam obok Jacka i posłałam mu ciepły uśmiech ,który odwzajemnił.
-Niezły pomysł Kimi -powiedział brunet szepcząc mi do ucha
-Dzięki Jack-odparłam z uśmiechem
Po chwili para ruszyła w naszym kierunku .Nie wiedzieliśmy zbytnio o co chodzi .Grace złapała za rękę Jacka i pociągnęła go na środek .Tak samo zrobił ze mną Jerry .Ze śmiechem ruszyłam z nim na parkiet . Zaczęliśmy wirować z nimi na środku "parkietu " po chwili dołączyli do nas Milton i Julia .Oni to ledwo ,ledwo się trzymali ,ale zatańczyli z nami .Wszyscy ciągle się uśmiechaliśmy do siebie .Jerry to świetny tancerz .Super mi się z nim tańczyło . .Po chwili zrobiliśmy "odbijany" i zamieniliśmy się partnerkami/partnerami .Ja tańczyłam z Miltonem ,Jerry z Julią ,a Grace dalej z Jackiem .Cały czas śmiałam się z Miltona ,który mamrotał coś pod nosem .Chyba coś o Julii ,nic nie zrozumiałam z tego bełkotu .Po chwili znowu był odbijany .Tym razem na parkiet wszedł Eddie z jakąś laską .Nazywa się Rose .Eddie nam ją przedstawił .Jest bardzo miła i da się z nią pogadać i pośmiać . Ja tańczyłam z Eddie ,a Jack z Rose. Później zamieniliśmy się i tańczyłam z Jackiem .Mój uśmiech poszerzył się .Jack ciepło się do mnie uśmiechnął . Wirowaliśmy po całym parkiecie w rytm muzyki .Po jakiś 30 minutach goście zaczęli się rozchodzić bo było już grubo po 3 .Niektórym musieliśmy pomóc wsiąść do taksówki .Została już tylko nasza paczka .Umówiliśmy się ,że jutro po 13 przyjdziemy i pomożemy sprzątać ten cały bajzel .Jej rodzice wracają dopiero pojutrze . U niej na noc zostali :Julia , Milton ,Jerry ,Eddie i Rose .Pożegnaliśmy się z nimi i ruszyliśmy z Jackiem w stronę naszych domów .Szliśmy za rękę ciągle się śmiejąc .Jednak po chwili poczułam zmęczenie i zakręciło mi się w głowie .Widać alkohol robi swoje.Po chwili zatrzymałam się przy okazji zatrzymując bruneta
-Co jest Kim ?-zapytał brunet z przerażeniem
-Wiesz strasznie mi się zakręciło w głowie -odparłam łapiąc się za głowę .Nagle brunet znów mnie zaskoczył ,gdyż podniósł mnie i zaczął iść ze mną w kierunku mojego domu .
-Jack puść mnie dam radę pójść sama .To tylko zawrót głowy -powiedziałam próbując się wydostać z uścisku bruneta,ale na marne
-Nie ma mowy .Jeszcze upadniesz i stanie Ci się krzywda ,a tego sobie nie wybaczę .-odparł stanowczym głosem brunet ,któremu nie można było się sprzeciwić ,więc wtuliłam się w niego jak w misia i przymknęłam oczy .Czułam jak klatka piersiowa chłopaka unosi się i opada .Mój policzek wylądował na jego umięśnionej klacie ,więc zrobiło mi się strasznie gorąco .Nagle przypomniało mi się jak Jack próbował coś mi wyznać .
.Może to coś ważnego ? Po paru minutach dotarliśmy pod mój dom.
-Dziękuję Jack za fajną zabawę i miłe towarzystwo -powiedziałam z uśmiechem
-Nie masz za co to ja Ci dziękuję .Byłaś cudowną partnerką ...partnerką w tańcu oczywiście -powiedział zmieszany Jack
-Daj spokój tańczę okropnie .Gdybym nie miała tak dobrego partnera jak ty nie weszła bym na parkiet -powiedziałam ze śmiechem ,a brunet dołączył do mnie .
-To na razie Kimi-powiedział Jack z uśmiechem i pocałował mnie w policzek
-Pa Jack -odparłam i ruszyłam w stronę drzwi ,lecz po chwili coś sobie przypomniałam i się odwróciłam .
-Jack !-zawołałam brunet
-Tak ?-brunet zatrzymał się po dwóch krokach i odwrócił się do mnie ,a ja do niego szybko podbiegłam .Niestety niezła ze mnie niezdara ,gdyż podczas biegu zahaczyłam nogą o schody od mojego domu i gdyby nie szybki refleks Jacka miałam bym zdartą brodę .Chyba za dużo wypiłam ...
-Kimi ! Nic Ci nie jest ?-zapytał przestraszony Jack obejmując mnie w talii
-Nie .Wszystko okej dzięki .Chyba za dużo wypiłam ...-powiedziałam i zaczęłam się śmiać
-Dlaczego mnie zawołałaś  ? -zapytał z uśmiechem
-Przypomniałam sobie ,że chciałeś mi coś powiedzieć ,ale przerwali nam Grace z Jerrym .Co chciałeś mi powiedzieć ?-zapytałam z uśmiechem
-A to .....to już ...nieważne -odparł zmieszany brunet
-Jack na pewno ?-zapytałam zdziwiona
-Tak na pewno .Śpij dobrze Kimi !-odparł Jack z wymuszonym uśmiechem .On coś ukrywa .I zrobię wszystko ,aby się dowiedzieć o co chodzi .Pogrążona we własnych myślach ruszyłam w stronę drzwi .Otworzyłam je z lekkim trudem ,ale udało się .Ruszyłam na górę do swojego pokoju przy okazji ściągając buty od których strasznie bolały mnie stopy .Rzuciłam je w kąt ,chwyciłam swoją piżamę i ruszyłam w stronę łazienki .Wzięłam relaksujący prysznic ,który zajął mi pół godziny .Poczułam się znacznie lepiej .Wyszłam z prysznica owinięta ręcznikiem .Zmyłam makijaż i umyłam twarz żelem .Szybko przebrałam się w swoją piżamkę i chwyciłam szczotkę w dłonie .Ruszyłam w stronę pokoju rozczesując mokre włosy . Odłożyłam szczotkę na biurko i położyłam się do łóżka .Naciągnęłam kołdrę pod brodę i poczułam ,jak wabi mnie delikatny ,słodki sen .Już właściwie byłam w jego objęciach ,kiedy usłyszałam pukanie do drzwi od balkonu.Na początku myślałam ,że mi się wydaje ,ale pukanie stawało się coraz głośniejsze .Z ociąganiem wstałam z ciepłego łóżka ,nałożyłam swoje kapcie i ruszyłam w stronę drzwi .Otworzyłam drzwi i byłam w szoku .Za drzwiami stał Jack .Chwyciłam go za rękę i wciągnęłam do pomieszczenia.
-Co ty tutaj robisz ? Jest piąta nad ranem ! A co o tej porze ludzie robią ! Śpią Jack ,śpią !-zapytałam i oznajmiłam wkurzona ,lecz brunet to zignorował i chodził po pokoju przeczesując włosy
-Jack co się dzieje !-zapytałam coraz bardziej się denerwując
-Pamiętasz jak zapytałaś co chciałem Ci powiedzieć ,a ja Ci odpowiedziałem ,że to nic ważnego ?-zapytał mnie niepewnie brunet
-Oczywiście ,że pamiętam .Rozmawialiśmy godzinę temu !-odpowiedziałam wkurzona
-To jednak jest coś ważnego i muszę Ci to powiedzieć .Tu i teraz .Chociaż lepiej będzie jeśli Ci pokażę...-powiedział brunet i ruszył w moją stronę
-Jack powiesz mi wreszcie o co....-nie dane było mi skończyć ,gdyż brunet podszedł do mnie objął mnie w talii i namiętnie pocałował .Bez zastanowienia oddałam pocałunek .Od kilku miesięcy wyobrażałam sobie jak będzie wyglądać ta chwila .To było cudowne czuć jego usta na swoich .Jego język wirował w dzikim tańcu moim.Nawet nie zauważyłam, kiedy opadliśmy na łóżko . Jego dłonie gładziły moje nagie ciało: plecy, brzuch, biodra, uda. Och…zaczęło robić się niebezpiecznie gorąco,delikatnie się odsunęłam przerywając tym samym pocałunek.
-Jack co my robimy ? Przecież nie jesteśmy razem !-powiedziałam wyrównując oddech i siadając na łóżku 
-Kim ja Cię kocham ! Od dawna to do Ciebie czuję ! Nie ma dnia ,abym o Tobie nie myślał !Każdą myśl poświęcam Tobie .Moje serce przyspiesza kiedy widzę jak wchodzisz do dojo ,do szkoły ,czy do restauracji.Myślałem ,że to chwilowe ,że to tylko zwykłe zauroczenie ,ale ja nie mogę wyrzucić Cię z głowy.Nigdy tak się nie czułem  !-powiedział brunet i złapał moje dłonie .Ja czuję się tak samo jak on .On opisał moje uczucia .Nie wytrzymałam i wpiłam się w usta bruneta .Brewer (Jack) był zaskoczony ,ale od razu odwzajemnił pocałunek .Leżałam na łóżku ,a Jack był opierał się o swoje ręce ,aby mnie nie przygnieść.
Od razu dotknęłam jego silnych mięśni i poczułam gęsią skórkę . Zdjęłam brunetowi bluzkę i moje ręce powędrowały na tors chłopaka .Chłopak pod dotykiem moich dłoni zadrżał .Delikatnie odsunęłam się od bruneta .Był trochę zdziwiony ,ale nadal się uśmiechał .
-Jack jaką mam pewność ,że nie potraktujesz mnie tak jak pozostałe dziewczyny ? -zapytałam 
Brunet miał minę jakby go spoliczkowano .Patrzył na mnie jak zaczarowany .Wstał bez słowa ,założył koszulkę i chodził kilka minut po moim pokoju .Po chwili odezwał się :
-Kim ty niczego nie zauważyłaś ! Nie zauważyłaś ,że już od paru ładnych miesięcy spławiam każdą laskę w szkole .Na żadnej dziewczynie nie zależało mi tak jak na Tobie .Dla mnie jesteś najważniejsza i zawsze będziesz .Moje poprzednie dziewczyny o ile tak można było je nazwać to kompletna porażka .Potrafiły tylko trzepać rzęsami i zakładać tonę tapety na ryj ,a poza tym nic .Zero wartości ,dla nich liczył się tylko wygląd i to abyśmy dobrze razem wyglądali .Jeżeli ty nie odwzajemniasz moich uczuć ,nie szkodzi .Pogodzę się z tym ...-odparł brunet i smutny ruszył w stronę drzwi od balkonu 
-JACK ! JA CIĘ KOCHAM ! -krzyknęłam ze łzami w oczach .Brunet stanął i odwrócił się i popatrzył na mnie zszokowany .Szybkim krokiem ruszył w moją stronę i namiętnie mnie pocałował . Objął mnie w talii ,a moje ręce wylądowały na jego szyi .Całowaliśmy się dobre 10 minut .Po chwili oderwaliśmy się od siebie i wygodnie ułożyliśmy na moim łóżku .Brunet znów leżał bez koszulki .Leżałam na jego nagim torsie i rozkoszowałam się chwilą .-Jack czy to jest miłość ?-zapytałam z uśmiechem i popatrzyłam w oczy bruneta
-Nie wiem ...nigdy nie czułem się tak szczęśliwy tak jak dzisiaj .A to wszystko dzięki Tobie !-powiedział szczęśliwy brunet i namiętnie mnie pocałował
-Kocham Cię Jack .Sprawiłeś ,że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi  !-powiedziałam szepcząc mu w usta
-Ja Ciebie o wiele bardziej Kimi .Dzięki Tobie wiem ,że marzenia się spełniają .Bo to Ty byłaś i jesteś moim marzeniem !-powiedziała Jack po czym ostatni raz tego wieczoru mnie pocałował ,a później odpłynęliśmy w głęboki sen ...


Macie wyczekiwanego Kicka  ! Rozdział dedykowany jest :

-Kim Crauford
-Ewie Kluczyk
-Evelyyn Howard
-Victoriaandreee
-Leolivii KC
-Magdzie Kochanowskiej
-oraz anonimkom :Sarusi  ,Kick ,Anicie  ;*
Dzięki laski ! Zapraszam do komentowania i życzę miłego czytania ;** ! Im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się rozdział ;d.!