niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział XVII - "Mam cholerną ochotę Cię pocałować "

Kolejny dzień.Dla wszystkich znacznie lepszy niż te siedem poprzednich.Uśmiechnięta Grace wchodziła do szpitala,w celu odwiedzenia swojego chłopaka.Brunetka czuła,że serce bije jej szybciej z każdym krokiem.Nie mogła się doczekać spotkania z Martinezem.Jednak jej plan się zmienił,kiedy ujrzała przez szybę w sali jakąś szatynkę siedzącą na łóżku jej chłopaka.Zszokowana ukryła się za ścianą i delikatnie wychyliła głowę,aby przypatrzeć się tej niepokojącej sytuacji.Całą swoją uwagę poświęciła przypatrywaniu się tej sytuacji i nie zauważyła uśmiechniętego Brewera zmierzającego w jej kierunku.Rozbawiony pozycją swojej przyjaciółki podszedł do niej od tyłu i delikatnie złapał ją w talli na co Grace podskoczyła,a Jack wybuchł niepohamowanym śmiechem.
Odair złapała go za rękę i pociągnęła go na drugi koniec korytarza.Grace nerwowo rozejrzała się po korytarzu i puściła dłoń Jack'a .
-Co ty wyprawiasz ? - zapytał rozbawiony zachowaniem brunetki
-Podjedziesz teraz pod salę Jerry'ego i zobaczysz kim jest ta brunetka siedząca na łóżku mojego chłopaka ,jasne ? -zapytała zdenerwowana
-Brunetka ? Jaka Brunetka ? Grace o kim ty ....o cholera -powiedział z olśnieniem szatyn
-Co ? -zapytała zdziwiona
-Grace ufasz mi ? -zapytał szatyn uważnie patrząc na zaniepokojoną Odair
-Ufam-odpowiedziała natychmiast
-To dobrze.Bo mam pewien pomysł,ale to co Ci powiem pozostaje pomiędzy nami ...

***
-Kim ty jesteś ? Czego chcesz ? -pytał Martinez bacznie obserwując stojącą nad nim Knight
-Jestem Erica.A czego chcę..chce Jack'a Brewera. Twojego najlepszego przyjaciela.Bardzo go potrzebuję,ale niestety są osoby,które muszą odnieść pewne obrażenia,starty,aby pokazać mu,że ze mną nie wygra -odpowiada uśmiechnięta
-Ty podła suko !-wykrzyknął Jerry zrywając się z łóżka,jednak ból żebra był tak silny,że z powrotem opadł na łóżko
-Jerry musisz odpoczywać ,po co się denerwować.Jeszcze żyłka Ci pęknie -mówi ze śmiechem,patrząc na wściekłego Martinez'a.Po chwili słyszy dźwięk swojego telefonu.Wyciąga go z kieszeni i odchodzi od Martineza
-Cześć Jack -mówi szeroko się uśmiechając
-Przyjdź do parku koło szpitala.Musimy pogadać -słyszy po drugiej stronie głos Brewera
-Zaraz będę-mówi zadowolona i rozłącza się

-Pożałujesz. Pożałujesz tego,że się pojawiłaś tu i w tym mieście -syczy wściekły Martinez
-Wątpię.Miłego dnia,Jerry-mówi Knight z uśmiechem patrząc na wściekłego Martineza po czym zmienia wyraz twarzy i wychodzi z sali.





     ***

Tymczasem Kim razem z Eddim szli po Julię ,aby razem z nią pójść do szpitala.
-Dzień Dobry my przyszliśmy po Julię -mówi Eddie,gdy drzwi otwiera mama Julii -pani Green
-Dzień Dobry,ale Julii nie ma od dobrych paru godzin.Podobno poszła się spotkać z wami -mówi zdziwiona mama Julii
-Dziwne,umawialiśmy się z nią wczoraj,że po nią wpadniemy-mówi marszcząc brwi Kim
-No dobrze dziękujemy,zaraz do niej zadzwonimy -mówi Eddie
-Do widzenia -mówi Kim i odchodzi z Eddim zamykając furtkę od domu Julii
-Julia nie odbiera -mówi rozłączając się,gdy w telefonie słyszy "sekretarkę"
-Przecież się z nią umawialiśmy,dlaczego okłamała swoją mamę ? -pyta nic nie rozumiejąc Kim
-Chodźmy do szpitala ,może Julia już tam jest -mówi chowając telefon
-No dobrze -odpowiada Kim i ruszają w stronę szpitala ciągle rozmawiając ...

***
-Rozgryzłaś mnie -rzuca Brewer patrząc na uśmiechającą się Knight
-A w jakiej sprawie ? -pyta patrząc przenikliwie na szatyna
-Nigdy nie kochałem Kim.Była impreza u Grace.Kompletnie się zalałem ,więc powiedziałem ,że jest dla mnie ważna,że ją kocham.Od razu to kupiła.I możesz się domyślić jak skończyła się ta noc.Nie wiem czy słyszałaś,ale ją rzuciłem -mówi wygodnie siadając na ławce
-Wierz całkiem niezła bajeczka,tylko szkoda ,że jej nie kupuje -powiedziała Erica patrząc z politowaniem na Jack'a
-Ale mnie nie obchodzi to czy w nią wierzysz czy nie.Chcę tylko wyjaśnić całą historię.Nadal jestem takim dupkiem jak dwa lata temu -powiedział patrząc w oczy Erice
-Dlaczego jesteś w Seaford ? -pyta Brewer dalej patrząc na Knight
-Z trzech powodów...ty ,ty 

-I ty-mówi posyłając szatynowi słodki uśmiech
-Mam cholerną ochotę Cię pocałować-mówi oblizując usta i łapiąc brunetkę w talli

-A co z Kim ? -spytała zawieszając ręce na szyi szatyna
-Nie widzę jej ...nie ma jej tu-zaśmiał się po czym poczuł jedwabiste usta Knight na swoich.Szatyn od razu odwzajemnił pocałunek bardziej obejmując Knight w talli.Ona natomiast przenosi ręce na jego twarz,rozchylając swoje usta,aby język Jack'a mógł penetrować jej podniebienie
Zajęci pocałunkiem nie zobaczyli Crawford,która stała jak zamurowana,od dobrych paru minut.Chciała coś powiedzieć,ale nie mogła wydobyć z siebie ani słowa.Łzy niepohamowanie zaczęły lecieć z jej oczu,zamazując cały obraz.Szybkim ruchem dłoni je starła,ale ciągle napływały nowe.Po chwili para oderwała się od siebie.Zadowolona Knight przyglądała się Crawford,która odwróciła wzrok
-Kim ...-zaczął Jack ,ale blondynka natychmiast mu przerwała
-Nic nie mów...to koniec -powiedziała łamiącym głosem i odbiegła stamtąd kierując się w stronę swojego domu.Jack tylko wzruszył ramionami i ponownie z Ericą złączyli usta w namiętnym pocałunku...







Po miesiącu znowu rozdział....ja OSZALEJE -.- ! Nie będę was znowu przepraszać,bo nawet na to nie mam czasu :( Mam problemy ,pewnie myślicie "KTO ICH NIE MA ".Wiem,wiem ,ale wszystko zaczęło mi się komplikować ,nie nadążam za tym wszystkim :( .Próbuję wszystko na nowo ogarnąć.Po każdym upadku trzeba wstać,nie ? No dobrze ,rozdział jest ...mam nadzieję,że mnie nie zabijecie :/.Bo rozdzielony kick trochę potrwa ...ale będzie dobrze :)) Chyba xd .! DZIĘKUJĘ ZA POPRZEDNIE 9 KOMENTARZY ! JESTEŚCIE NAJLEPSZE ♥ ! Rozdział dedykuję ...Emily Moore,Patt Howard,AleXandrze Howard,Idzie P. i wszystkim osobom które skomentowały ostatni post ♥ ! DZIĘKUJE Z CAŁEGO SERDUSZKA ,TO WIELE DLA MNIE ZNACZY ;* Czekam na wasze komentarze i szczere opinie ...może jest coś co wam się nie podoba ? Piszcie śmiało co chcecie abym zmieniła ...jestem otwarta na krytykę...tą uzasadnioną :*
 Miłego Wieczoru ♥
Ola Lynch :*

         




7 komentarzy:

  1. WTF ?!?!?!
    no jak to możliwe ?!
    NIE ! KICK MA BYĆ <33
    rozdział jest boskie ♥♥
    ale Kick chcem !
    czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to !
    A nie powinnam bo rozdzieliłaś mi Kicka ! :D
    Ale tak szczerze to mi to nie przeszkadza -- > co się ze mną dzieje ?
    Jack ma plan :D
    Mam nadzieję, że to jest to o czym myślę !
    Chociaż... Jack i Erica?
    Nie jest najgorzej !
    Z niecierpliwością czekam na nn!
    Kocham cię<333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak :o
    Jak mogłaś rozdzielić kicka :o
    Nie podaruje ci tego haha ! XD
    Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie, ale jak Jack mógł się miziać z Ericą?
    No jak?
    Dlaczego powiedział, że nie kocha Kim?
    O co chodzi?
    Ale poczekam na Kick'a, tylko chcę poznać
    zamiary Jack'a!!
    Czekam na nn;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział ciekawy i miło się czytało ;) Jack ma jakiś "niesamowity" plan? Chyba nie wypalił, bo Kim ujrzała to w zupełnie innym świetle.
    Czekam na nn^^

    OdpowiedzUsuń
  6. OOooooooo :o
    Szykuj się na horror :o
    O nie, niee ! :o
    Kick ma być, słyszysz ?! ;oo
    A tak poza tym... cudny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń