sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział XVII-"Nie bój się,to tylko deszcz"

Wybiła godzina 16:00.Brunet czekał w parku,na Ericke. Coraz bardziej się denerwował.Miał ochotę ją zabić.Wiedział jednak,że musiał chronić swoich przyjaciół i Kim.Tylko to go powstrzymywało.Po chwili ujrzał jej szczupłą sylwetkę zmierzającą w jego kierunku.Brunetka podeszła do niego i złożyła na jego ustach soczysty pocałunek.
-Cześć kochanie-powiedział spoglądając na nią z uśmiechem
-Hej.-odpowiedziała lekko całując go w usta
-Podjąłem decyzję-zaczął od razu brunet
-I ?-spytała spoglądając na niego
-Pogadałem z rodzicami i zgodzili się.Możemy jechać choćby i zaraz-odpowiedział po chwili milczenia
-Jack to wspaniale !-Ericka szeroko się uśmiechnęła i namiętnie pocałowała w usta,brunet natychmiast odwzajemnił pocałunek.Knight przytuliła Brewera i chytrze się uśmiechnęła.Wszystko zmierzała według jej planu.
***
Grace siedziała w swoim pokoju i coraz bardziej się niecierpliwiąc czekała na telefon od Jacka.Od wczorajszej rozmowy nie potrafiła znaleźć sobie miejsca.Nerwowo złapała się za włosy,po raz kolejny przypominając sobie historię jej przyjaciela.Na dodatek Jerry nie odbiera od niej telefonu.Po chwili usłyszała telefon.Szybkim ruchem podniosła go z biurka.
-Nie odzywasz się już dobre 2 godziny.Wszystko w porządku ?-spytała z niepokojem
-Nic mi nie jest,powiedziałem jej,że wyjadę z nią.Ona chce wyjechać jutro.Spokojnie Grace trzymam się naszego planu,teraz Twoja kolej.Będę tam gdzie ustalaliśmy-usłyszała Odair
-Dobrze,trzymaj się-odpowiedziała Grace i zakończyła połączenie.Szybkim ruchem dłoni wpisała numer i wybrała połączenie.Długo nie musiała czekać.Crawford odebrała po dwóch sygnałach.
-Kimi co porabiasz ?-spytała Grace 
-Wyszłam z kąpieli i zamierzam się ogarnąć a co tam ? -usłyszała ciepły głos swojej przyjaciółki
-Może wyskoczymy na jakieś piwko,tak za półtora godzinki ?-spytała brunetka
-Myślę,że się wyrobię.Gdzie się widzimy ?-odpowiedziała blondynka 
-Spotkajmy się na tym naszym pomoście.Kupię piwka-odpowiedziała Grace
-Oki,no to do zobaczenia-odparła Crawford i obydwie się rozłączyły.
Grace napisała krótką wiadomość do Jack'a i usiadła ponownie pogrążając się w myślach.

***
Dochodziła godzina 20.Kim znajdowała się nieopodal pomostu na którym umówiła się z Grace.Niebo było zachmurzone,zapowiadało się na niezłą burzę,dlatego dziewczyna ciepło się ubrała.Po chwili znalazła się na pomoście,ale nie ujrzała na nim swojej przyjaciółki.
-Ta jak zwykle punktualna-mruknęła Crawford i wykręciła numer do Odair,jednak ta nie odebrała
-No co jest-jęknęła zirytowana
-Grace się tu nie pojawi-usłyszała za swoich pleców na co podskoczyła.Zdenerwowana odwróciła się i ujrzała Jack'a zbliżającego się do niej.Wzięła głęboki wdech,próbując uspokoić serce
-Co ty tu robisz ?-spytała cicho
-Muszę z Tobą porozmawiać-odpowiedział stając na przeciwko niej 
-Ale ja nie chce z Tobą rozmawiać-odpowiedziała podnosząc głos i napięcie się odwróciła odchodząc od bruneta

-Kim wysłuchaj mnie chociaż chwile-poprosił błagalnie Brewer chwytając Kim za nadgarstek
-Puść mnie-powiedziała cicho czując jak fala ciepła rozchodzi się po jej ciele
-Puszczę jak wysłuchasz-powiedział stanowczo
-Szantaż ? -warknęła zirytowana
-Kim proszę-jęknął spoglądając w jej oczy
Blondynka spuściła wzrok wbijając go w pomost,nie mogła patrzeć w Jego oczy.Zawsze im ulegała.
-Masz minutę-powiedziała stanowczo
-Wyjeżdżam.Jutro wyjeżdżam z Seaford.Na stałe wracam do Miami-zaczął Brewer.
Blondynka czuła,że właśnie traci grunt pod nogami.Miała już nigdy więcej go nie zobaczyć.
-Chciałem się pożegnać i dlatego musisz coś wiedzieć i musisz coś mi obiecać.Możesz myśleć co chcesz,ale wszystko co robiłem dotychczas,robiłem po to,aby Cię chronić.Wiem,że Cię zraniłem.Bolało mnie to tak samo jak i Ciebie.Ale wolałem Cię zranić,niż stracić.Tego nie wybaczył bym sobie do końca życia.Wyjeżdżam,aby Cię dalej chronić i naszych przyjaciół,ale Kim musisz mi obiecać...musisz mi obiecać,że będziesz na siebie uważać i będziesz ostrożna co do nowych ludzi,całkowicie zdystansowana na początku-brunet złapał w swoje dłonie twarz Kim.Chciał ostatni raz spojrzeć w jej piękne brązowe oczy,dotknąć jej zaróżowionych policzków,poczuć zapach Jego ulubionej mgiełki jakiej używała,poczuć smak jej ust i rozkoszować się nim tak długo jak będzie mógł.
-Jack..ale przed czym uważać ? Dlaczego musisz wyjeżdżać ?-blondynka była w stanie zadać tylko te dwa pytania
-Wszystkiego się dowiesz,ale nie teraz.Nikt nas nie może zobaczyć.-zakończył Brewer Nagle z chmur zaczął padać dość mocny deszcz.Pojawił się głośny grzmot,na co blondynka lekko podskoczyła.Brunet smutno się uśmiechnął.Wiedział,że boi się burzy.Tak bardzo chciałby spędzić z nią tą noc.
-Nie bój się,to tylko deszcz.Nic Ci się nie stanie Kim.Obiecuję-brunet nie wytrzymał i wpił się w usta Crawford.Zszokowana blondynka na początku nie odwzajemniała pocałunku,ale pod naciskiem bruneta nie potrafiła walczyć,zaczęła rozkoszować się tą chwilą.Ich języki wirowały ze sobą w dzikim tańcu,walcząc o dominację,którą wygrał Jack i to on dostąpił zaszczytu penetrowania podniebienia blondynki.Po chwili brunet oderwał się od blondynki.Kciukiem pogłaskał ją po policzku,a ona otworzyła swoje zaszklone oczy.
-Muszę już iść.Obiecaj mi,że będziesz na siebie uważać,nie musisz dla mnie,ale dla naszych przyjaciół,twojej rodziny.Obiecaj-prosił błagalnie spoglądając jej głęboko w oczy
Blondynka poczuła jak łza spływa jej po policzku.Wiedziała,że nie ma więcej czasu.Że to koniec.Nagle zachciała mu to wszystko wybaczyć.Zapragnęła,aby z nią tu został.Tu i teraz.Nic innego dla niej się liczyło.Kochała go.Serce z każdą sekundą przyspieszało coraz bardziej,biło tak mocno,że aż bolało.
Prawą ręką przejechała po Jego mokrym od deszczu policzku,kciukiem dotknęła Jego ciepłych warg.Stali tak blisko siebie,czuła Jego oddech.Czuła również Jego bicie serca.Przeniosła rękę na Jego serce.Biło szybko.Spojrzała w Jego oczy,które ciągle spoglądały na nią.Wracała do chwil,które spędzili razem.Do pierwszego spotkania,pierwszej randki,pierwszego pocałunku,do wszystkich chwil.Tych dobrych i tych złych.
-Kim-odezwał się cicho
-Obiecuję,ale ty masz mi obiecać,że wszystko mi wyjaśnisz..-odpowiedziała po chwili milczenia
-Obiecuję-powiedział mocniej ściskając jej rękę
-Kim-ponownie wypowiedział jej imię
-Jack-również wypowiedziała jego imię
-Pamiętaj..pamiętaj,że Cię kocham.Że dzięki Tobie tak naprawdę zrozumiałem co to jest miłość.I że nigdy o Tobie nie zapomnę.-przyciągnął ją do siebie pozwalając jej wtulić się w niego,rozkoszował się zapachem Jej włosów.Po raz ostatni złożył na jej czole soczysty pocałunek.Odsunął się od niej,z bólem powoli puszczał jej rękę.Wziął głęboki wdech i odszedł.Nie odwracał się,nie musiał.Czuł na sobie jej spojrzenie,słyszał jej płacz.Nie chciał na to patrzeć.
A ona stała w tym samym miejscu.Nie przeszkadzał jej coraz bardziej padający deszcz.Patrzyła jak najważniejsza osoba w jej życiu oddala się coraz bardziej.I nie mogła nic z tym zrobić.Nie mogła go powstrzymać.Jej serce uderzało tak mocno o jej klatkę piersiową.Nie mogła wytrzymać tego bólu.Zaczęła głęboko oddychać, wybuchła niekontrolowanym płaczem.Brakowało jej oddechu.Po chwili brunet zniknął z jej pola widzenia.Ona odwróciła się i zaczęła iść.Nie wiedziała dokąd.Po prostu szła,coraz bardziej płacząc,łzy w oczach zamazywały jej wszystko.Wszystko wkoło dla niej przestało mieć znaczenie.To że marznie,to,że grzmi coraz mocniej.Chciała z stąd uciec.Chciała z nim uciec jak najdalej stąd.
Nie zauważyła,że na uboczu stoi zgaszony samochód.Logan spoglądał na zadowoloną Erickę,która zaciągała się papierosem
-Co Cię tak cieszy ?-spytał Logan kładąc rękę na jej nodze
-Nie widziałeś w jakim była w stanie ? Biedna Kimi.Taka zapłakana,taka smutna.Ale to dopiero początek Logan...plan zmierza w doskonałym kierunku.Pod koniec będzie błagała mnie,abym z nią skończyła.Będzie umierała na oczach osoby,którą kocha najbardziej...

Witam Was po tak długiej nieobecności,tym razem z rozdziałem ;)
Mam nadzieję,że nie wyszłam,aż tak bardzo z wprawy,aczkolwiek bardzo fajnie mi pisało się ten rozdział,dostałam nagle natchnienia ;) Oddaje go Wam od razu,w końcu tyle czekaliście :*
Przy okazji dziękuję Wam za ponad 51000 wyświetleń ;o
Nigdy nie sądziłam,że tyle dobije,jestem Wam wdzięczna !
Dlatego rozdział dedykuje dla Was wszystkich,szczególnie dla tych którzy komentują moje rozdziały i motywują mnie do pisania ♥ !
Teraz co do rozdziału..szykujcie się bo przed wami jeszcze 3 rozdziały i będzie się naprawdę wiele działo,ten rozdział to wstęp do tego :) 
Piszcie w komentarzach wszelkie zastrzeżenia,albo pomysły co będzie działo się dalej,chętnie na nie odpowiem !
Buziaki dla Was,dobrej nocki :* 
Mechi Lambre ♥

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział nie mogę się doczekać następnego 😃 tylko. Szybko 😃 😃 😃 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na next ♡♡♥♥♡♥♥♥♡♡♡♡♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Płakałam,naprawdę płakałam.A mnie trudno doprowadzić do płaczu.Kłaniam się nisko do twojego geniuszu.Czekam na next,oby szybko.Potopu wenki

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Jesteś bardzo dobra w tym, co robisz. Mam nadzieję, że niedługo dodasz następny rozdział.

    Zapraszam do siebie, zależy mi na twojej opinii x
    http://kickinit-inna-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny kochana
    Pisz dalej
    Kocham ten blog
    Po prostu ubóstwiam
    Ps. Twoje opowiadanie zaczęłam czytać na początku wakacji i się zakochałam
    Z niecierpliwością czekam nexta
    Pozdrawiam i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  7. Halo już 2016!!!! Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń