sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział XXV-"Poczekam na Ciebie"

Erica Knight pewnie przemierza późną nocą opustoszały park Seaford. Nie towarzyszy jej nic,oprócz lekkiego powiewu wiatru i dźwięku wydanego przez jej obcasy.Po chwili dociera na umówione miejsce,gdzie czeka na nią  chłopak w kapturze,który od razu podnosi się z ławki.
-Masz to o co Cię prosiłam ?-Knight wygodnie siada na drewnianej ławce w parku i mruży oczy patrząc na chłopaka,stojącego na przeciwko niej
-Ciebie też miło widzieć Ericka-mruknął chłopak
-Masz ?-spytała zniecierpliwiona stukając idealnie wypiłowanymi czerwonymi paznokciami
-Nigdy nie spóźniam się z zamówieniami-warczy i wyciąga brązową kopertę z pod bluzy
Ericka chwyta kopertę i szybkim ruchem dłoni odrywa początek koperty i wyciąga z niej zdjęcia.Każde kolejne zdjęcie sprawia,że na twarzy Knight pojawia się coraz większy uśmiech.
-Nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłeś mi humor Logan.-dziewczyna wstaje i składa namiętny pocałunek na jego ustach,który on od razu odwzajemnia bardziej go pogłębiając.
-Teraz twoja kolej do poprawienia mi humoru-mruczy blondyn swoją rękę kierując na pupę dziewczyny
-Może nie tutaj misiaczku ?-Dziewczyna powoli zabiera ręce chłopaka i szeroko się uśmiecha
-W takim razie,zapraszam do mnie.-blondyn ponownie całuje łapczywie Ericke i ruszają do samochodu chłopaka,po czym odjeżdżają z piskiem opon.

***
-Nie będę z Tobą więcej grać w tę durną grę !-zirytowana Crawford rzuca padem na stół i siada na skórzaną kanapę  zakładając nogę na nogę na co Parkinson <Beck> parska śmiechem
-No każdemu zdarza się przegrać-mruczy przeczesując włosy
-AŻ 15 RAZY Z RZĘDU ! -wybucha Kim wyrzucając ręce ku górze
Beck zaciska wargę próbując nie wybuchnąć śmiechem
-Kim tłumaczyłem Ci,że wciskając wszystkie przyciski na raz,nic nie ugrasz.Na spokojnie.Tutaj-Beck delikatnie chwyta dłoń Crawford i kładzie ją na przycisk pada-tym przyciskiem kopiesz,a tym bronisz się-Beck podnosi głowę i z uśmiechem przygląda się skupionej blondynce.Po chwili ona też podnosi głowę.Ich twarze niemal się stykają.Ich usta dzieli kilka milimetrów.
-Jesteś taka piękna-szepcze Beck
Speszona Crawford delikatnie się odsuwa i spuszcza głowę
-Ja przepraszam,nie powinienem..-zaczął Beck,ale Kim od razu mu przerwała
-Nie chce żebyś zrozumiał mnie źle.Lubię Cię.I to bardzo,ale ja nie chce być na razie w żadnym związku.Po ostatnim mam dość-Kimberly nerwowo bawi się dłońmi.Beck delikatnie chwyta dłonie Crawford i chowa je w swoje
-Poczekam na Ciebie.Nigdzie mi się nie śpieszy-Chłopak posyła ciepły uśmiech w stronę Crawford,która odwzajemnia go promiennie się uśmiechając
-To co rewanż ?-pyta Beck szczerząc zęby w uśmiechu
-Teraz Cię zniszczę-odparowuje pewnie i zaciętą miną po czym oboje wybuchają gromkim śmiechem.
***
-Wytłumaczysz mi co to znaczy ? -wściekły Martinez bez pukania wchodzi do pokoju Odair i rzuca brązową kopertę na łóżko Grace. Zdziwiona dziewczyna podnosi kopertę i otwiera ją.
-Skąd to masz ?-dziewczyna nerwowo przegląda jej kolejne zdjęcia z poprzedniej nocy spędzonej z Tomem w klubie.
-Były w mojej skrzynce.Kto to jest ?-warczy wściekły 
-Nikt ważny-odpowiada Grace 
-Nikt ważny !?-wrzeszczy-To skoro to nikt ważny to dlaczego nic o tym spotkaniu nie wiedziałem ?-pyta chłodno
-Mam Ci się z każdego spotkania tłumaczyć ? Z kim wychodzę i co robię ? Mam 17 lat do cholery i małżeństwem nie jesteśmy-Grace podnosi głos coraz bardziej 
-I to jest Twoje wyjaśnienie ?-pyta z goryczą Martinez -Nie spotkałaś się wczoraj ze mną tylko z nim.Ubrałaś się jakbyś szła na randkę a nie na spotkanie z kolegą.A ta róża ? A ten taniec gdzie się obejmujecie,całujecie w policzek ? To nic nie znaczy ?-Martinez z bólem w oczach patrzy na Odair
-Nie,to nic nie znaczy-odpowiada Grace patrząc na niego
-Dzwoniłem do Ciebie wczoraj.Martwiłem się,ty bawiłaś się w najlepsze.I wyglądałaś na szczęśliwą.Nie mów mi,że to nic nie znaczy,bo to kłamstwo.-powiedział zirytowany-Gdyby nie te zdjęcia nawet byś mi nie powiedziała o tym spotkaniu-dokończył uważnie patrząc na dziewczynę,która spuszcza głowę.
-Grace to dalej nie ma sensu,ciągle się kłócimy i ty jeszcze coś ukrywasz i widzę,że Cię to męczy,ale ty nie pozwalasz sobie pomóc-mówi Martinez przeczesując włosy
-Jerry jaa..
-Nic nie mów Grace,lepiej będzie jeśli się rozejdziemy.Mam nadzieję,że będziesz z nim szczęśliwa,że jest Ciebie wart.-mówi Jerry smutno
-Proszę,nie zostawiaj mnie-prosi Grace łamiącym się głosem.Dziewczyna szybko zaciska powieki,aby dalej widzieć wyraźnie jej chłopaka.
Jerry podchodzi do niej i mocno całuje ją w głowę wdychając i rozkoszując się jej szamponem o zapachu truskawki,który tak uwielbiał.Delikatnie dłonią przejeżdża po jej policzku i składa czuły pocałunek na jej ustach przegryzając jej dolną wargę,co ona wprost uwielbiała.
-Cześć Grace.

***
Jack Brewer ćwiczył kolejną godzinę w dojo.Całe swoje emocje,które dusił w sobie wyładowywał na manekinie.Ciosy z każdym kolejnym uderzeniem stawały się coraz silniejsze.Był tak pogrążony w swoich myślach,że nie usłyszał jak do dojo weszła uśmiechnięta Ericka.Dziewczyna oparła się o ścianę i bacznie obserwowała swojego chłopaka.Po chwili chłopak czując czyjś wzrok na sobie odwrócił się.
-Długo tu stoisz ? -spytał z uśmiechem Jack
-Przed chwilą przyszłam,nie chciałam Ci przeszkadzać-dziewczyna podeszła do chłopaka i łapczywie pocałowała go w usta 
-Myślałem,że mamy spotkać się wieczorem-powiedział,gdy oderwali się od siebie 
-Bo mieliśmy,ale nie mogłam już wytrzymać i muszę znać odpowiedź-odparła z lekkim uśmiechem
-Odpowiedź na co ?-spytał nic nie rozumiejąc
-Na moją propozycję.Minął już tydzień i nie odpowiedziałeś mi -stwierdziła Knight 
-Gdzie konkretnie mielibyśmy wyjechać Ericka ?-spytał Jack
-Wrócilibyśmy na stare śmieci kochanie.Do Miami.Ty i ja i ta wspaniała plaża.
-W sumie taki wypad na weekend dobrze by nam..-zaczął Jack,ale Ericka mu przerwała
-Jack,ale ja nie mówię o wypadzie na weekend-powiedziała Knight
-A na ile chciałabyś wyjechać ? 4 dni ? Tydzień ?
-Na stałe Jack.


Witam Was po tylu miesięcznej nieobecności :( :* !
W ciągu tych kilku miesięcy wiele się u mnie działo i na prawdę nie miałam możliwości ani sił tworzenia
rozdziałów +miałam masę nauki bo piszę egzaminy za 4 dni :/
Ale wracam do Was !
Po egzaminach wracam do was z nowymi pomysłami  i postaram się dodawać znacznie częściej rozdziały.
Ten blog będzie miał ich jeszcze tylko 5 i wiele będzie się działo,myślę,że Wam się spodoba :*
Rozdział jest krótki,ale wynagrodzę Wam to kolejnym rozdziałem ;)
Mam nadzieję.że ktoś tu ze mną jeszcze został !
A teraz zabieram się do nauki i życzę Wam miłego czytania i udanej soboty ♥
Trzymajcie się ciepło !
Mechi Lambre ♥

PS: Jak myślicie Jack wyjedzie czy nie ;) ? (Jestem ciekawa waszych pomysłów,może mnie czymś zainspirujecie :*)

5 komentarzy:

  1. Wreszcie się doczekałam i warto było 😤❤ życzę powodzenia na testach 😃. Jack nie może wyjechać i na. Pewno nie wyjedzie , albo wyjedzie i wróci bo naprawdę kocha Kim i jeszcze jedna opcja Kim może za nim pojechać 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER ZAPRASZAM DO SIEBIE http://laura-and-ross-hate-and-love.crazylife.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuuudo *-*
    Zapraszam do mnie.
    http://you-never-know-when-death.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuper rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń