Obudziłam się przez promienie wpadające do pokoju .Przeciągnęłam się wydając przy tym cichym jęknięcie . Ledwo podniosłam się z łóżka .Miałam taką ochotę tam wrócić .Ta mięciutka poduszka i kołderka ,aż prosiły ,aby się na niej położyć .Otrząsnęłam się z tej przyjemnej myśli i podeszłam otworzyć drzwi od balkonu i od razu owiał mnie delikatny wiatr .Podeszłam do barierki i wciągnęłam świeże powietrze do płuc.Zamknęłam oczy i poczułam ciepłe promienie słońca na mojej twarzy .Było mi tak dobrze .Patrząc na słońce myślę o Jacku .Bo Jack to moje słońce .Sprawia ,że mam siłę i daje mi multum pozytywnej energii.Dalej tkwiłam w tej pozycji i rozkoszowałam się ciepłymi promieniami słońca i delikatnym powiewem wiatru ,gdy nagle poczułam się dziwnie .W brzuchu poczułam uścisk .Poczułam ,że coś się wydarzy .Najgorsze ,że coś złego .Nie.! Kim ogarnij się popadasz w jakąś paranoje -energicznie potrząsnęła głową odpędzając od siebie złe myśli .Zaczęłam szukać telefonu ,aby sprawdzić która jest godzina .Po chwili wyciągnęłam go za szafki .Zobaczyłam ,że jest 7:00 rano .Zaraz!? 7:00 ! Za pół godziny będzie Jack .Pędem ruszyłam do łazienki po drodze wywracając się o własne nogi .Cała ja . Wzięłam szybki prysznic ,który zajął mi 10 minut.Następnie wysuszyłam włosy i pokręciłam je lokówką . Szybko wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju .Wybrałam ten zestaw :Kim School ;d.! (bez czapki). Założyłam top z motywem flagi USA ,szare rurki ,czerwone vansy ,a także pierścionek i kilka bransoletek . Zrobiłam kreski na oczach ,rzęsy wydłużyłam tuszem ,spryskałam się perfumami ,a usta musnęłam błyszczykiem brzoskwiniowym .Podeszłam do lustra ,aby zobaczyć efekt końcowy .Perfect !-pomyślałam .Chwyciłam torbę i zeszłam na dół .Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi .Szybko wzięłam gumę do ust i poszłam otworzyć z wielkim uśmiechem na ustach drzwi .Niestety mój uśmiech zniknął kiedy za drzwiami nie pojawił się Brewer ,ale Brody ! Co on tu robi !?
-Brody co Ty tu robisz ?-zapytałam zmieszana
-Cześć Kim szedłem dzisiaj inną drogą do szkoły i pomyślałem ,że wpadnę po Ciebie .
Niestety nie zdążyłam mu nic powiedzieć ,gdyż zobaczyłam jak Jack przekroczył furtkę i ruszył w naszą stronę .Był nieźle zaskoczony ,ale chyba też wkurzony kiedy zobaczył Brody'ego .
-Hej Kim gotowa ?-zapytał brunet całując mnie w policzek .
-Hej Jack tak jasne możemy ...-niestety nie dane było mi skończyć ,gdyż przerwał nam niespodziewany gość
-Przykro mi Jack muszę Cię zmartwić .Byłem po Kim pierwszy -warknął Brody i uśmiechnął się zwycięsko
-No niestety Brody mam dla Ciebie przykrą wiadomość .Umówiłem się z Kim wczoraj ,że idziemy razem do szkoły -wysyczał Jack z naciskiem na słowo "razem"
-Ej chłopaki wyluzujcie możemy iść razem-powiedziałam próbując rozluźnić atmosferę .Widziałam ,że ani jeden ,ani drugi nie jest zadowolony ,ale nie mogłam pozwolić ,aby doszło do rękoczynów .Podczas drogi cały czas rozmawiałam z Jackiem i szliśmy cały czas trzymając się za ręce .Widziałam jak Brody się zdenerwował ,ale jakoś zbytnio się nie przejęłam .Gdy dotarliśmy do szkoły musieliśmy się z Jackiem rozdzielić ,gdyż szafkę ma na drugim skrzydle .Pocałował mnie w policzek i mrugnął do mnie ,a ja poczułam ,że moje nogi są jak z waty i pewnie jestem czerwona jak burak .Uśmiechnęłam się słodko i przesłałam mu "całusa" na co oboje się zaśmialiśmy .Ruszyłam w stronę mojej szafki .Wyciągnęłam potrzebne książki i schowałam je w torbie .Przelotnie przejrzałam się w lusterku i zamknęłam szafkę .Poczułam ciepłe dłonie na mojej talii .Z uśmiechem na twarzy odwróciłam się myśląc ,że to Jack ,ale znowu się rozczarowałam .Był to Brody .Od razu uwolniłam się z jego objęć i wzdrygnęłam się na jego dotyk .
-Brody możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi ?-zapytałam wkurzona podnosząc przy tym głos
-Kim ja ...ja muszę Ci coś wyznać -powiedział niepewnie Brody ,chciałam mu przerwać ,ale uciszył mnie gestem dłoni .
-Posłuchaj od balu kotylionowego cały czas o Tobie myślę .Cały czas mam Cię w głowie .Ja się w Tobie zakochałem .Pragnę dotykać dłońmi twojego delikatnego policzka -dotknął mojego policzka ,ale szybko strąciłam jego rękę .
-Chcę Cię całować na powitania i pożegnania.Kim ja Cię kocham ! -wtedy przybliżył swoje usta do moich ,ale szybko odsunęłam głowę .
-Brody ja .... ja nie mogę z Tobą być -powiedziałam delikatnie
-Kim ,ale dlaczego ?-zapytał Brody bardziej ściskając moje ramiona
-Bo ja do Ciebie nic nie czuję .Ty zawsze będziesz dla mnie tylko i wyłącznie przyjacielem -powiedziałam i próbowałam się wyrwać z jego uścisku ,ale na marne .Był zbyt silny
-Brody puść mnie ,to mnie boli -mówiłam mając łzy w oczach
-Skoro nie chcesz być ze mną to nie będziesz z nikim -warknął Brody .
Brody szarpnął mną tak mocno ,że przybliżyłam się do niego już maksymalnie i pocałował mnie .Pocałunek był agresywny i bardzo namiętny .Dławiłam się jego językiem bo wsadził mi go bardzo głęboko .Próbowałam go odepchnąć ,ale na marne .Odpychałam robiłam co mogłam ,ale bezskutecznie .Jest zbyt silny .Nagle usłyszałam głos ...
Oczami Jacka :
Byłem zły .Zły ? To słowo nie określa tego co czuję .Miałem ochotę go rozszarpać .Chciałam iść dzisiaj z Kim sam do szkoły .Kim jak widziałem też zbytnio nie była zadowolona obecnością tego frajera.Postanowiłem wrócić po Kim .W sumie nie wiem po co ,ale coś kazało mi tam przyjść . Gdy byłem już blisko usłyszałem krzyk Kim :
-Brody puść mnie ,to mnie boli -mówiąc to miała łzy w oczach zabije go .
-Skoro nie chcesz być ze mną to nie będziesz z nikim -warknął Brody i przyciągnął do siebie Kim .Widziałem ,że się odpycha ,ale wiedziałem również ,że Brody jest zbyt silny i Kim nie ma szans .Postanowiłem działać .Szybko ruszyłem w stronę dwójki .
-Co ty głuchy jesteś !? Nie słyszałeś o co Cię prosiła? Puść ją !-wysyczałem
Brody słysząc mój głos niechętnie oderwał się od Kim .
-Jack spadaj z stąd psujesz nam romantyczną chwilę -powiedział Brody .
Chciał jeszcze raz pocałować Kim ,ale odciągnąłem ją od tego bydlaka .Kim schowała się za mną i chwyciła mnie za dłoń.
-To ty się z stąd wynoś !-warknąłem
-Bo co !? Bo TY mi każesz ?-warknął Brody i popchał mnie na szafki .Kim w ostatniej chwili zdążyła odskoczyć . Muszę przyznać ma koleś siłę .Ledwo oddycham .Podbiegła do mnie Kim .
-Jack ! Jack nic Ci nie jest ?Odezwij się !-krzyczała blondynka ,która lekko szturchała mnie
-Kim spo..spokojnie ..n...nic mi n...ie ..nie jest -mówiłem próbując przezwyciężyć ból w klatce piersiowej
Kim pomogła mi wstać ,a Brody śmiał się jak opętany .
-Popychasz mnie ?Wiesz a ja bardzo tego nie lubię -wysyczałem i rzuciłem się do ataku nie zważając na ból.
Oczami Narratora :
Brunet ruszył do ataku ,lecz Peterson (Brody) odebrał go i sam zaatakował .Walka trwała w najlepsze .Bo ani Brewer ani Peterson nie zamierzali się podać .Blondynka stała obok szafki zupełnie przerażona .Nie wiedziała co zrobić .Za wszelką cenę chciała tego uniknąć .Prosiła ,błaga ,aby przestali ,ale oni byli w innym w świecie .Brody chciał pokazać Kim ,że Jack to mięczak i nie jest taki dobry jak wszyscy mówią .Za to Jack pragnął tylko zemsty za Kim .Ciągle miał obraz przed oczami jak blondynka próbuje się wyrwać z uścisku Brody'ego mając łzy w oczach . Brunet zebrał w sobie całą siłę jaką miał i jednym ciosem powalił Brody'ego na podłogę.Peterson miał zakrwawiony nos ,a Brewer wargę i rozciętą brew .Mimo tego Jack miał ogromną satysfakcję ,że pokonał tego idiotę .Szybkim krokiem ruszył w jego kierunku i złapał go za fraki ...
Oczami Jacka:
Gdy zadałem Petersonowi ostateczny cios on zwijał się na podłodze z bólu .Miał cały zakrwawiony nos .Ból w klatce piersiowej ustał znów mogłem normalnie oddychać .Szybkim krokiem ruszyłem w stronę Brody'ego i złapałem go za fraki .
-Posłuchaj ,ale uważnie .Jeśli jeszcze raz tkniesz Kim bez jej pozwolenia urwę Ci łeb ,jeśli jeszcze raz sprawisz ,że będzie miała łzy w oczach zabiję Cię .-wysyczałem łapiąc go za koszulę
-To groźba ?-zapytał kpiąco Peterson
-Nie .To ostrzeżenie .Pierwsze i ostatnie .I radzę Ci weź sobie to głęboko do serca ,bo następnym razem będziemy inaczej rozmawiać .Rozumiesz!?-warknąłem łapiąc go za gardło przy okazji zabierając mu tlen .
Peterson kiwnął głową ,a Brewer puścił go po czym spadł na podłogę próbując złapać oddech .
-Cieszę się ,że się zrozumieliśmy -powiedziałem i klepnąłem go po plecach .
Widziałem jak brunet czołga się do drzwi .Zadowolony z siebie odwróciłem się ,gdzie ujrzałem zapłakaną Kim .Szybko ruszyłem do niej i ją przytuliłem .Ona nie protestowała ,tylko bardziej mnie do siebie przytuliła wypłakując się w moją koszulę .Powoli ruszyłem z nią na schody i posadziłem na swoich kolanach .Lekko ją kołysałem czekając cierpliwie ,aż się uspokoi .Ja też potrzebowałem chwili ,aby się uspokoić .Głaskałem blondynkę po włosach ,przy okazji wdychając jej cudny szampon do włosów .Jej włosy pachniały truskawkami .Po chwili blondynka oderwała się ode mnie .Dalej płakała ,a łzy leciały jej po policzkach i miała czerwone oczy .Delikatnie dotknąłem jej policzka i starłem ciepłą ciecz .
-Jack ja ...ja strasznie Cię przepraszam ..to ..to moja ..wi ...wina -mówiła dalej pochlipując i spuszczając wzrok.
-Kim twoja wina ?O czym ty mówisz ? To nie jest twoja wina ,że tak się stało -powiedziałem i posłałem jej ciepły uśmiech.Blondynka słabo się uśmiechnęła i spojrzała na mnie .Nagle jej oczy zrobiły się wielkie ,a ja nie wiedziałem o co chodzi .
-Kim co się stało ?-zapytałem zdziwiony
-Jack ty krwawisz ! Trzeba Cię zaprowadzić do pielęgniarki -powiedziała Kim i chciała wstać ,ale z powrotem usadowiłem ją na swoich kolanach .
-Kim spokojnie to tylko troszkę krwi .Brody ma jej o wiele ,wiele więcej .Wystarczy plaster i po sprawie -powiedziałem i posłałem jej słodki uśmiech .
-Chyba mam w torbie plastry -powiedziała blondynka podnosząc torbę .Po chwili wyciągnęła dwa plastry i uśmiechnęła się zwycięsko .Na co się zaśmiałem .
Podniosła się z moich kolan i złapała mój podbródek .Od razu zrobiło mi się gorąco .Z trudem przełknąłem ślinę .Delikatnie oderwała papierki od plastra i przykleiła mi plaster na brew ,następnie tak samo zrobiła z drugim plastrem i dotknęła delikatnie koniuszkami swoich palców moich warg .Poczułem ,że robi mi się gorąco .
-Gotowe !-powiedziała Kim i posłała mi jeden ze swoich ślicznych uśmiechów
-Dziękuję -powiedziałem podnosząc się i całując blondynkę w policzek na co szeroko się uśmiechnęła .
-Dobra ruszajmy na drugą lekcję bo na pierwszą nie ma po co -powiedziała Kim i ruszyliśmy w stronę sali 28
Oczami Kim :
Lekcje minęły nadzwyczajnie szybko .Na żadnej z nich nie byłam skupiona .Cały czas myślałam o wydarzeniu z rana .Brody zachował się jak jakiś psychopata .Nie znałam go od takiej strony .No ,ale jak mówią pozory mylą .Szłam w stronę centrum handlowego z zamiarem kupienia butów z okazji urodzin Grace .Wszyscy dali mi kasę bo tylko ja wiedziałam jakie buty chcę dostać i jaki ma rozmiar .Weszłam do sklepu i od razu ruszyłam po buty .Nie zajęło mi to dużo czasu bo niecałe 15 minut .Zadowolona z siebie wyszłam z uśmiechem na twarzy .Mój uśmiech powiększył się jeszcze bardziej kiedy ujrzałam bruneta z deską w ręce .
-Hej Jack co tam ?-zapytałam i pocałowałam bruneta w policzek
-Hej Kim pomyślałem ,że potowarzyszę Ci w powrocie do domu i pogadamy o imprezie u Grace .-powiedział brunet uśmiechając się radośnie
-Będzie mi bardzo miło -powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
Oczami Jacka:
Gdy zadałem Petersonowi ostateczny cios on zwijał się na podłodze z bólu .Miał cały zakrwawiony nos .Ból w klatce piersiowej ustał znów mogłem normalnie oddychać .Szybkim krokiem ruszyłem w stronę Brody'ego i złapałem go za fraki .
-Posłuchaj ,ale uważnie .Jeśli jeszcze raz tkniesz Kim bez jej pozwolenia urwę Ci łeb ,jeśli jeszcze raz sprawisz ,że będzie miała łzy w oczach zabiję Cię .-wysyczałem łapiąc go za koszulę
-To groźba ?-zapytał kpiąco Peterson
-Nie .To ostrzeżenie .Pierwsze i ostatnie .I radzę Ci weź sobie to głęboko do serca ,bo następnym razem będziemy inaczej rozmawiać .Rozumiesz!?-warknąłem łapiąc go za gardło przy okazji zabierając mu tlen .
Peterson kiwnął głową ,a Brewer puścił go po czym spadł na podłogę próbując złapać oddech .
-Cieszę się ,że się zrozumieliśmy -powiedziałem i klepnąłem go po plecach .
Widziałem jak brunet czołga się do drzwi .Zadowolony z siebie odwróciłem się ,gdzie ujrzałem zapłakaną Kim .Szybko ruszyłem do niej i ją przytuliłem .Ona nie protestowała ,tylko bardziej mnie do siebie przytuliła wypłakując się w moją koszulę .Powoli ruszyłem z nią na schody i posadziłem na swoich kolanach .Lekko ją kołysałem czekając cierpliwie ,aż się uspokoi .Ja też potrzebowałem chwili ,aby się uspokoić .Głaskałem blondynkę po włosach ,przy okazji wdychając jej cudny szampon do włosów .Jej włosy pachniały truskawkami .Po chwili blondynka oderwała się ode mnie .Dalej płakała ,a łzy leciały jej po policzkach i miała czerwone oczy .Delikatnie dotknąłem jej policzka i starłem ciepłą ciecz .
-Jack ja ...ja strasznie Cię przepraszam ..to ..to moja ..wi ...wina -mówiła dalej pochlipując i spuszczając wzrok.
-Kim twoja wina ?O czym ty mówisz ? To nie jest twoja wina ,że tak się stało -powiedziałem i posłałem jej ciepły uśmiech.Blondynka słabo się uśmiechnęła i spojrzała na mnie .Nagle jej oczy zrobiły się wielkie ,a ja nie wiedziałem o co chodzi .
-Kim co się stało ?-zapytałem zdziwiony
-Jack ty krwawisz ! Trzeba Cię zaprowadzić do pielęgniarki -powiedziała Kim i chciała wstać ,ale z powrotem usadowiłem ją na swoich kolanach .
-Kim spokojnie to tylko troszkę krwi .Brody ma jej o wiele ,wiele więcej .Wystarczy plaster i po sprawie -powiedziałem i posłałem jej słodki uśmiech .
-Chyba mam w torbie plastry -powiedziała blondynka podnosząc torbę .Po chwili wyciągnęła dwa plastry i uśmiechnęła się zwycięsko .Na co się zaśmiałem .
Podniosła się z moich kolan i złapała mój podbródek .Od razu zrobiło mi się gorąco .Z trudem przełknąłem ślinę .Delikatnie oderwała papierki od plastra i przykleiła mi plaster na brew ,następnie tak samo zrobiła z drugim plastrem i dotknęła delikatnie koniuszkami swoich palców moich warg .Poczułem ,że robi mi się gorąco .
-Gotowe !-powiedziała Kim i posłała mi jeden ze swoich ślicznych uśmiechów
-Dziękuję -powiedziałem podnosząc się i całując blondynkę w policzek na co szeroko się uśmiechnęła .
-Dobra ruszajmy na drugą lekcję bo na pierwszą nie ma po co -powiedziała Kim i ruszyliśmy w stronę sali 28
Oczami Kim :
Lekcje minęły nadzwyczajnie szybko .Na żadnej z nich nie byłam skupiona .Cały czas myślałam o wydarzeniu z rana .Brody zachował się jak jakiś psychopata .Nie znałam go od takiej strony .No ,ale jak mówią pozory mylą .Szłam w stronę centrum handlowego z zamiarem kupienia butów z okazji urodzin Grace .Wszyscy dali mi kasę bo tylko ja wiedziałam jakie buty chcę dostać i jaki ma rozmiar .Weszłam do sklepu i od razu ruszyłam po buty .Nie zajęło mi to dużo czasu bo niecałe 15 minut .Zadowolona z siebie wyszłam z uśmiechem na twarzy .Mój uśmiech powiększył się jeszcze bardziej kiedy ujrzałam bruneta z deską w ręce .
-Hej Jack co tam ?-zapytałam i pocałowałam bruneta w policzek
-Hej Kim pomyślałem ,że potowarzyszę Ci w powrocie do domu i pogadamy o imprezie u Grace .-powiedział brunet uśmiechając się radośnie
-Będzie mi bardzo miło -powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
Z uśmiechem na ustach ruszyliśmy w stronę mojego domu .Cały czas gadaliśmy i śmialiśmy się z żartów Jacka .Norma .Po paru minutach dotarliśmy do mojego domu .
-Dziękuję Ci za miły powrót -powiedziałam i słodko uśmiechnęłam się do bruneta
-To ja dziękuję Ci za wspaniałe towarzystwo ,a jednocześnie chcę Cię przeprosić -powiedział zmieszany Jack
-Ale za co ?-zapytałam zdziwiona
-Za dzisiejszą akcję z Brody'm .Nie powinienem tak zareagować .Nie potrzebnie...-nie dane było mu skończyć ,gdyż mu przerwałam
-Jack nie masz mnie za co przepraszać .To nie jest twoja wina .Naprawdę .Mówiłam Ci już ,że jesteś cudownym chłopakiem?-powiedziałam i ciepło się uśmiechnęłam
-Raz czy dwa ...-powiedział brunet na co się razem zaśmialiśmy
-To muszę robić to zdecydowanie częściej -powiedziałam i przytuliłam bruneta
Mimo ,że było mi cudownie się do niego tulić ,niechętnie się od niego oderwałam .
-To co do zobaczenia jutro na imprezie o 18 ?-zapytałam z uśmiechem
-Do zobaczenia Kimi -powiedział radośnie Jack i pocałował mnie w policzek na co przymrużyłam oczy .Uśmiechnęłam się ostatni raz do bruneta.Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi .
-Kim -powiedział Jack na co się odwróciłam
-Tak ?-zapytałam z uśmiechem
-Ty też jesteś cudowna -powiedział brunet i słodko się uśmiechnął po czym ruszył na deskorolce w stronę swojego domu .Cała w skowronkach weszłam do domu .Szybko wbiegłam po schodkach do swojego pokoju .Odłożyłam prezent Grace na biurko i poszłam do łazienki ,gdzie wzięłam relaksującą kąpiel ,która zajęła mi półtora godziny .Wysuszyłam włosy i związałam je w fikuśnego koka .Ubrałam się w swoją sweet piżamkę z "Hello Kity " wskoczyłam do łóżka i z uśmiechem na ustach odpłynęłam w głęboki sen ...
Na początku chciałam was serdecznie przeprosić za to ,że tak dawno nie dodałam rozdziału ,ale przez ten czas musiałam poprawiać oceny ;/ .Na szczęście już koniec i rozdziały będą pojawiać się znacznie częściej .Rozdział jest beznadziejny nie podoba mi się ,ale ocenę pozostawiam wam ;* ! Czekam na komentarze i przy okazji dziękuję za ponad 3000 wejść zwłaszcza Kim Crauford <3 ;*oraz wszystkim komentującym czytelniczkom ;3 ! Czekam u was na rozdziały kochane ;d.! Życzę dobrej nocki buziaki ;*** !
-Dziękuję Ci za miły powrót -powiedziałam i słodko uśmiechnęłam się do bruneta
-To ja dziękuję Ci za wspaniałe towarzystwo ,a jednocześnie chcę Cię przeprosić -powiedział zmieszany Jack
-Ale za co ?-zapytałam zdziwiona
-Za dzisiejszą akcję z Brody'm .Nie powinienem tak zareagować .Nie potrzebnie...-nie dane było mu skończyć ,gdyż mu przerwałam
-Jack nie masz mnie za co przepraszać .To nie jest twoja wina .Naprawdę .Mówiłam Ci już ,że jesteś cudownym chłopakiem?-powiedziałam i ciepło się uśmiechnęłam
-Raz czy dwa ...-powiedział brunet na co się razem zaśmialiśmy
-To muszę robić to zdecydowanie częściej -powiedziałam i przytuliłam bruneta
Mimo ,że było mi cudownie się do niego tulić ,niechętnie się od niego oderwałam .
-To co do zobaczenia jutro na imprezie o 18 ?-zapytałam z uśmiechem
-Do zobaczenia Kimi -powiedział radośnie Jack i pocałował mnie w policzek na co przymrużyłam oczy .Uśmiechnęłam się ostatni raz do bruneta.Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi .
-Kim -powiedział Jack na co się odwróciłam
-Tak ?-zapytałam z uśmiechem
-Ty też jesteś cudowna -powiedział brunet i słodko się uśmiechnął po czym ruszył na deskorolce w stronę swojego domu .Cała w skowronkach weszłam do domu .Szybko wbiegłam po schodkach do swojego pokoju .Odłożyłam prezent Grace na biurko i poszłam do łazienki ,gdzie wzięłam relaksującą kąpiel ,która zajęła mi półtora godziny .Wysuszyłam włosy i związałam je w fikuśnego koka .Ubrałam się w swoją sweet piżamkę z "Hello Kity " wskoczyłam do łóżka i z uśmiechem na ustach odpłynęłam w głęboki sen ...
Na początku chciałam was serdecznie przeprosić za to ,że tak dawno nie dodałam rozdziału ,ale przez ten czas musiałam poprawiać oceny ;/ .Na szczęście już koniec i rozdziały będą pojawiać się znacznie częściej .Rozdział jest beznadziejny nie podoba mi się ,ale ocenę pozostawiam wam ;* ! Czekam na komentarze i przy okazji dziękuję za ponad 3000 wejść zwłaszcza Kim Crauford <3 ;*oraz wszystkim komentującym czytelniczkom ;3 ! Czekam u was na rozdziały kochane ;d.! Życzę dobrej nocki buziaki ;*** !
OMG.! Kochanie ten rozdział jest WSPANIAŁY.@
OdpowiedzUsuńNie nawidze Brodiego, co jest tylko małym szczegółem, ale rozdział Piękny.!!
Niecierpliwie czekam na next.! <333
Rozdział super , bójka była zajebista.Kiedy Kim i Jack będą razem ?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://zkopytapoczontek.blogspot.com/
O rajku ! Kochana to było cudowne ! ♥ Ta bójka te całusy te emocje :D U mnie tez już po wystawieniu ocen więc też jest luz. Czekam z twojej strony na kolejny rozdział już nie moge sie doczekać ! ♥
OdpowiedzUsuńKochana to jest boskie!!! Jak ja cię kocham!!♥
OdpowiedzUsuńkick:*
Rozdział boski!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next<33
Rozdział wspaniały!!! Cudowny!!! Świetny!!! Ta bójka była niesamowita!!! Genialna!!! Brody to dziwak!!! Jack jaki opiekuńczy i mega słodki!!! Kocham tego bloga!!! Bardzo się cieszę że rozdziały będą się pojawiać częściej!!! Czekam z niecierpliwością na next!!!
OdpowiedzUsuń